Wybory kobiet

Wydrzyńska: nadal mówię, że aborcja jest ok

Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu, która została skazana na osiem miesięcy ograniczenia wolności za przekazanie tabletek poronnych kobiecie w ciąży, która doświadczała przemocy, mówiła w wideopodcaście "Wybory kobiet" w TVN24 GO, że nie rozpoczęła wykonywania kary, ale prace społeczne wykonuje od ponad 17 lat. - Wykonuję pracę za państwo, wspieram osoby udzielając informacji, jak zrobić aborcję w Polsce. To jest coś, co państwo powinno zabezpieczyć, ale tego nie robi - podkreśliła. Rozmówczyni Arlety Zalewskiej i Aleksandry Pawlickiej wskazała, że "aborcja jest okej, a czasami nawet jest super", jednak zaznaczyła przy tym, że "legalizacja aborcji nie zawsze równa się jej dostępowi". Aktywistka chciałaby, aby za legalizacją aborcji szło to, że kobiety mogą ją dostać na takich warunkach, jakich sobie życzą - tabletkami do domu, pod kontrolą lekarza, czy podczas wyjazdu za granicę bez żadnego dopytywania i ścigania. Wydrzyńska oceniając podejście polityków do tematu przerywania ciąży, mówiła, że w obecnej kadencji Sejmu mamy partie, które są przeciwne legalizacji tej procedury, ale nie wiadomo, czy są przeciwne kryminalizacji. - Dowiemy się o tym niedługo, w momencie kiedy ustawy będą procedowane. To będzie test dla naszych polityków. Idąc do wyborów słyszałyśmy bardzo wyraźnie "zalegalizujemy aborcję, jeżeli wygramy wybory" - dodała.