Tak jest

prof. Agnieszka Legucka, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

W środę rano Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył, że częściowa mobilizacja ma dotyczyć osób z doświadczeniem wojskowym. Według niego chodzi o 300 tysięcy osób. - Putin ewidentnie eskaluje i to jest efekt niepowodzeń na froncie. Częściowa mobilizacja to jest PR-owskie zagranie, żeby uspokoić ludzi w Rosji, bo wiadomo, że Rosjanie nie chcą mobilizacji i nie chcą, żeby poborowi szli na wojnie – mówiła w "Tak jest" Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador RP w Moskwie. – Widać, że Kreml po raz pierwszy musi zareagować wyraźnie i jawi się przed nim perspektywa przegranej – oceniła prof. Agnieszka Legucka, analityczka PISM. Zdaniem prof. Leguckiej "Putin postawił na bardzo ryzykowną kartę polityczną i może rzeczywiście stracić poparcie społeczne". Gościnie Andrzeja Morozowskiego rozmawiały również o groźbie użycia broni nuklearnej przez Kreml. – Musimy brać po uwagę, że na Zachodzie Putin nie ma już swoich partnerów - powiedziała prof. Legucka. - Byłoby naiwnością i pewną odpowiedzialnością, żeby całkowicie uznać, że to jest niemożliwe. Mamy do czynienia z takim graczem, który nie można wykluczyć, że do czegoś takiego się posunie – stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz.