Rozmowy na szczycie
Musi udowodnić, że jest w stanie zmierzyć się łeb w łeb z Trumpem. "Jak tego nie zrobi, to będzie koniec"
Wybory listopadowe w Stanach Zjednoczonych mogą zdecydować, nie chcę powiedzieć, że o kształcie świata, ale na pewno zdecydują o wielu kwestiach, w tym o przyszłości Ukrainy - ocenił w programie "Rozmowy na szczycie" Marcin Wrona. Mówiąc o republikańskich prawyborach w stanie Iowa, zaznaczył, iż "wiadomo było, że Donald Trump w nich wygra". Wrona wskazał, że były prezydent, uzyskując 51 procent głosów, "zrobił kolejną rzecz, która zapisała się na kartach historii, ponieważ nikt wcześniej nie wygrał z taką przewagą". Wrona przyznał, że rozczarował go wynik oraz "trochę nieudolnie prowadzona kampania" Nikki Haley, która uzyskała trzecie miejsce. Według niego "w New Hampshire Nikki Haley musi udowodnić, że jest w stanie zmierzyć się łeb w łeb z Donaldem Trumpem". - Jak tego nie zrobi, to będzie koniec - dodał Wrona. Jacek Stawiski wspomniał natomiast, że czytał artykuł o konferencji w Davos, którego tytuł wskazywał, że "wszyscy tam właściwie rozmawiali o przyszłości świata tak, jakby to było przesądzone, że w listopadzie wygra Donald Trump". Jego zdaniem "Bidenowi bardzo trudno będzie wygrać wybory", ponieważ "wiele psychologicznych czynników powoduje, że to obecny prezydent będzie musiał się bronić przed atakami". - Takie sprawy, jak imigracja, mogą całkowicie zaciążyć na kampanii - zwrócił uwagę.