Loża prasowa
Jarosław Kuisz, Justyna Dobrosz-Oracz, Andrzej Stankiewicz, Patryk Michalski
Wojna polsko-polska weszła w szalenie niebezpieczną fazę. To nie jest tylko przemoc słowna, to już nawoływanie do przemocy fizycznej - mówiła Justyna Dobrocz-Oracz ("Gazeta Wyborcza") w programie "Loża prasowa" w TVN24. Dziennikarka odniosła się do kampanijnej narracji Prawa i Sprawiedliwości, która miała doprowadzić do ataku na Borysa Budkę przez zwolennika PiS. - To jest element strategii, ale nie tylko na wybory. To budzenie upiorów na ewentualną porażkę PiS - zauważyła Dobrocz-Oracz. Zdaniem Jarosława Kuisza ("Kultura Liberalna") obecna kampania prowadzi do pytania, "czy w ogóle obóz rządzący zamierza oddać władzę, jeśli doszłoby do wygranej opozycji". Przypomniał, że w krajach demokratycznych, takich jak USA, doszło do oporu przy przekazywaniu władzy i ataku na Kapitol. Patryk Michalski ("Wirtualna Polska") postawił pytanie o to, jak zachowają się służby, jeżeli wynik opozycji i obecnej władzy będzie wyrównany. - Służby powinny się opamiętać, bo w odróżnieniu od polityków, są nasze wspólne – dodał Andrzej Stankiewicz (Onet.pl). Jego zdaniem "nikt z oficerów wyższej rangi nie zrobi kroku w tył, bo w razie porażki PiS, tracą pracę". Goście Małgorzaty Łaszcz odnieśli się również do afery wizowej oraz ataku PiS na film "Zielona Granica" Agnieszki Holland.