Fakty po Faktach

nadinsp. Marek Boroń, Paweł Szymkowicz, Tomasz Nowicki

Dzisiaj jesteśmy na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie i wszędzie tam, gdzie wymagana jest pomoc policjantów i innych służb - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 komendant główny policji nadinsp. Marek Boroń. Wyjaśnił, że działania są całościowo skonfigurowane. - Jesteśmy tam, gdzie możemy ratować ludzkie życie. Dzisiaj nie ma ewakuacji. W poprzednich dniach naszymi śmigłowcami ewakuowaliśmy z terenów zalanych ponad sto osób - wskazał. Burmistrz Stronia Śląskiego Dariusz Chromiec przekazał, że służby dotarły do miasta. - Mieliśmy już wstępne rozmowy, o godzinie 20 mamy posiedzenie gminnego zespołu zarządzania kryzysowego. Stronie Śląskie zaraz po powodzi w niedzielę od samego początku, a nawet wcześniej, gdy zabezpieczaliśmy zbiornik, prowadziły już działania kryzysowe i dyżury. Teraz jesteśmy wzmocnieni służbami ze strony państwa - dodał. Komentując apel mieszkanki do premiera, powiedział, że "może był niewielki chaos, ale to były tak trudne decyzje, tak trudne działania, każdy w jakimś sensie był zagubiony, na pewno na początku były jakieś uszczerbki w tym zarządzani". Boroń zaznaczył, że w tamtych rejonach operuje około 13 tysięcy policjantów. Burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki, komentując przejęcie zarządzania kryzysowego przez nadbrygadiera Michała Kamienieckiego, powiedział, że "to dobra decyzja, jeżeli mogą nam pomóc fachowcy, to bardzo dobrze". - Lądek jest na kolanach i praktycznie będziemy musieli podnosić się z gruzów. Skala zniszczeń jest ogromna. Robiliśmy, co mogliśmy, żeby dramat małych miejscowości był słyszalny wszędzie - dodał. Ponadto komendant główny policji komentował list gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, w którym zginął ojciec dwójki małych dzieci.

18.09.2024
Długość: 27 min