Kto zyskał, a kto stracił po ostatniej debacie w wyborach prezydenckich? Dr Jarosław Kuisz (Kultura Liberalna) komentował na antenie TVN24, że "to była najlepsza debata tej kampanii", podczas której pokazano dwie skrajne osobowości. Dla Tomasza Pietrygi ("Rzeczpospolita") był remis. Beata Lubecka (Radio ZET) uważa, że Rafał Trzaskowski trochę nie wykorzystał szansy i mógł bardziej, mówiąc tak kolokwialnie, przyłożyć Nawrockiemu. Patryk Michalski (WP) wymieniał nieprawdy obu kandydatów – Trzaskowskiego, który stwierdził, że Zielony Ład nie obowiązuje, i Nawrockiego, który minął się z prawdą na temat terminów do psychiatry dziecięcego w Warszawie oraz nie wiedział, kiedy zaczęłą się wojna w Ukrainie. Rozmawiali też o bójkach, w których brał udział Karol Nawrocki. - Mam nadzieję, że nie siła pięści i mordobicie będą czymś, co zdecyduje o wyniku wyborów. Nawrocki mówi, że jest człowiekiem z krwi i kości. Mam nadzieję, że z krwi nie byli ci, którzy brali udział w tej nawalance, bo to była słynna bójka. Skutki są opłakane - wspominał Patryk Michalski. Przypomniał, że w historii polskiej polityki nie było przypadku, by kandydat brał udział w bójkach. Aleksandra Sobczak ("Gazeta Wyborcza") zauważyła, że Karol Nawrocki nie wypiera się swojej przeszłości, ale też mówi o tym z dumą. - Zwróćmy uwagę nawet na to, jak w tej debacie mówi o swojej sile, męskości, o swoich mięśniach – tłumaczyła. Dr Tomasz Sawczuk zauważył, że Nawrocki nie chce być prezydentem wszystkich Polaków. Chce być prezydentem, który zatrzyma Tuska.