Czas decyzji: kampania 2023
"System Tuska", "teczka Tuska". Na konwencji PiS-u dominował jeden temat
Czy chcemy, żeby Polska była rządzona przez politycznego męża stanu Jarosława Kaczyńskiego, czy politycznego męża Angeli Merkel, Donalda Tuska? - pytał w trakcie konwencji Prawa i Sprawiedliwości premier Mateusz Morawiecki. W swoim przemówieniu premier przedstawił "teczkę Tuska", która ma zawierać dokumenty potwierdzające zamiar PO, aby "wpuścić nielegalnych migrantów". Morawiecki obiecał, że "za cztery lata średnie wynagrodzenie w Polsce wyniesie 10 tysięcy złotych". Zwrócił się również do prezydenta Ukrainy. - Polska przyjęła parę milionów Ukraińców pod nasze dachy. To my najwięcej pomagaliśmy w czasie, kiedy Niemcy chcieli wysyłać do oblężonego Kijowa 5 tysięcy hełmów. Warto, aby pan nie zapominał o tym, panie prezydencie - powiedział premier. Dodał także, że musza walczyć o dobre imię papieża Jana Pawła II.
Również na krytyce działań w swoim przemówieniu skupił się Jarosław Kaczyński. Zdaniem prezesa PiS celem nadchodzących wyborów parlamentarnych jest to, żeby w Polsce "nie wrócił system Tuska". Jak mówił sensem tego systemu było to, aby ci, którzy po 1989 roku "zaczęli rabować nasz kraj, mieli to prawo do rabunku w dalszym ciągu". Kaczyński stwierdził, że "Tusk ma wokół siebie wielu gamoni, ale sam takim gamoniem zupełnie nie jest, wie, co robi, gdzie stoją konfitury, wie dobrze". Prezes Prawa i Sprawiedliwości wskazał, że "wielki rabunek" przewodniczącego Platformy Obywatelskiej "był przez cały czas osłaniany przez wymiar sprawiedliwości, prokuraturę, sądy oraz główną część mediów". Kaczyński powiedział, że nie ma czegoś takiego jak "opozycja totalna". - To jest nowy pomysł na opozycję, która nie szanuje żadnych reguł demokracji i ją odrzuca. Jawnie twierdzą, że demokracja jest tylko wtedy, kiedy oni rządzą - dodał. Odnosząc się do Marszu Miliona Serc mówił, że PO "jest w stanie przekręcić wszystko". - Są w stanie powiedzieć, że dzisiaj w Warszawie, jak to mówił Tusk, było milion ludzi. Chociaż i zdjęcia i oświadczenia policji potwierdzają, że było 60 tysięcy - kontynuował. Kaczyński na zakończenie zapewniał, że gdyby dożył 100 lat, to dożyłby do odbudowania polskich zabytków.