ArtKompas
Kobiece imiona zaklęte w wazonach. "Miałam poczucie, że sztuka musi być trudna, żeby była sztuką"
Projektantka Malwina Konopacka przenosi ilustrację w trzeci wymiar i tworzy ceramikę, na którą z uznaniem patrzą desingerzy na całym świecie. Większość jej wazonów ma żeńskie imiona i - jak przyznaje w rozmowie z Moniką Krajewską - są to imiona bliskich jej osób. - Aniela czyli patera. Tak ma na imię moja mama i starsza córka. Teresa, tak ma na imię moja młodsza córka. Są wazony Irena i Kula. Wyjątek to jest wazon Krysta, na który mówię czasami Krystyna - wymienia. W programie "ArtKompas" opowiada, jak pisze się historię polskiego wzornictwa, czy ceramika jest nieprzewidywalna, czym według niej różni się design od sztuki i dlaczego w tym, co robi, ważna jest kobiecość. - To, co teraz dzieje się wokół nas, jest bardzo ważne. Dla mnie, jako dla mamy dwóch córek, to bardzo ważny temat, czym jest ta kobiecość, gdzie wciąż brakuje jeszcze swobody - tłumaczy. Przez długi czas Konopacka zastanawiała się, czy uprawia sztukę. - Miałam poczucie, że ta sztuka musi być taka trudna, żeby była sztuką. Teraz obserwuję, że sztuka wróciła do swojej podstawowej definicji, czyli wrażenia na odbiorcy, a niekoniecznie jest to sztuka krytyczna, wymagająca wiedzy czy analizy - zauważa.