Mayme i Clarence żyją razem już 83 lata. Ona ma 99 lat, a on 101. W tym roku córka przygotowała dla nich szczególny prezent. W rocznicę małżeństwa para z amerykańskiego stanu Minnessota trafi do Księgi Rekordów Guinnessa, jako ta o najdłuższym stażu w USA.
- Ona ma bardzo dobre geny. Jeszcze do niedawna codziennie biegała do kościoła - mówi o matce, w wywiadzie dla "Minnesota Star Tribune", Arlene Leyden, która w imieniu rodziców wypełniła już 17-stronicowy formularz zgłoszeniowy do redakcji Księgi Guinnessa.
Zapytana o receptę na tak długie partnerstwo Mayme Vail mówi: - Trzeba zdobyć się - i to nie raz, i nie dwa - na to, by przyznać, że się nie miało racji. A jej mąż,
Clarence dodał: "komuś wreszcie to musiało się udać".
Od początku do końca
Po powiedzeniu sakramentalnego "tak" w 1925 roku, małżeństwo przechodziło różne koleje losu. O mało włos, a nie obchodziliby nawet 25-lecia, bowiem w 1948 roku Clarence ciężko zachorował na gruźlicę. W obliczu śmiertelnej choroby Mayme modliła się i złożyła szczególną obietnicę, że jeśli Bóg ocali męża, będzie do końca życia codziennie chodziła do kościoła, by mu dziękować.
Obietnicę wypełniała solennie aż do ubiegłego roku, kiedy to na przeszkodzie stanęła choroba. Ze względu na stan zdrowia para stulatków musiała się przenieść do Domu Seniora, gdzie mają zapewnioną stałą opiekę lekarską.
Rodziny nie da policzyć się na palcach jednej ręki
83. rocznicę ślubu państwo Vailowie nie obchodzili bynajmniej w samotności, ale w licznym rodzinnym gronie. Doczekali się 6 dzieci, 39 wnuków, 101 prawnuków i 40 pra-prawnuków. W uroczystości wzięła udział również "siostrzyczka" pani Mayme, która skończyła "dopiero" 98 lat.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24