Powstają przy samym brzegu, bywają niewidoczne znad powierzchni wody, a walka z nimi może przerosnąć możliwości człowieka. Prądy strugowe na wielu nadmorskich kąpieliskach świata są najczęstszą przyczyną akcji ratunkowych. Nie wolno z nimi walczyć. Paradoksalnie, największe szanse na ratunek mają ci, którzy popłyną niesieni prądem, a następnie odpłyną od niego, równolegle do brzegu.
Pod koniec lipca ubiegłego roku na wysokości wejścia nr 16 na plażę w Rozewiu doszło do tragedii. Dwóch mężczyzn z Częstochowy - ojciec i syn - weszło do wody i nie wróciło na brzeg. Służby zaalarmowała matka młodszego z nich, żona starszego. Dwie godziny później ratownicy znaleźli ciało 50-letniego mężczyzny. Mimo podjętej reanimacji nie udało się go uratować. Ciało jego 22-letniego syna odnaleziono kilka dni później.
Jak ustalili śledczy, do tragedii doprowadził prąd strugowy, zwany również porywającym, rozrywającym, wstecznym lub zwrotnym. To on wypychał 22-latka od brzegu na otwarte morze. Jego ojciec ruszył mu na ratunek. Obaj walczyli z prądem, próbowali płynąć w przeciwnym kierunku. Ten błąd prawdopodobnie kosztował ich życie. Ratownicy podkreślają, że największe szanse na przetrwanie mają ci, którzy odpłyną od prądu równoległe do plaży, a gdy już się od niego oddalą, wrócą z falą do brzegu.
Jak powstają prądy strugowe?
Prądy strugowe są jednym z największych niebezpieczeństw, jakie czeka na kąpiących się w morzu. Odpowiadają np. za ponad 80 proc. wodnych akcji ratunkowych na Florydzie - podaje Stowarzyszenie Ratowników w Stanach Zjednoczonych. Polskie służby nie udostępniają takich statystyk, ale wiadomo, że z występowaniem tego typu prądów wiąże się duża część utonięć, również w Bałtyku.
Wsteczne ruchy wody powstają w miejscu gdzie masy wody niesione z falami do brzegu, zawracają w głąb morza. Często tworzą się przy przeszkodach - jak falochrony albo elementy niejednorodnego dna - rowy czy nagłe płycizny. Niebezpieczeństwa często nie widać. Prądy wsteczne powstają co prawda przy powierzchni wody, jednak bywają niewidoczne znad tafli. Niekiedy znakiem by zachować czujność może być brak fal w jednym miejscu. Czasem jednak zauważyć je można dopiero na ujęciach wykonanych z góry.
Prądy strugowe nie wciągają pływaka pod wodę, tylko odpychają go od brzegu. Bezpieczni nie są nawet ci, którzy czują grunt pod nogami. Prądy wypłukują dno, co może prowadzić do błyskawicznej zmiany głębokości wody.
Większość prądów zwrotnych osiąga prędkość nieprzekraczającą 1 m/s. Ale zdarzają się też mocniejsze, o prędkości 2,5 m/s i więcej. Z taką siłą ludzkie mięśnie nie są w stanie konkurować. I nieważne, czy ktoś jest dobrym pływakiem, czy nieco gorszym.
Powstawaniu prądów strugowych sprzyjają warunki pozornie idealne do kąpieli i plażowania. Amerykańscy naukowcy ustalili, że zjawisko to najczęściej występuje w pogodne dni, gdy podmuchy wiatru są umiarkowane.
Prąd strugowy - co robić?
Po wspomnianej tragedii w Rozewiu duży rozgłos w sieci zyskała instrukcja bezpieczeństwa udostępniona na facebookowym profilu Bezpieczne Katowice. Opisano w niej, jak powinny postępować osoby porwane przez prąd wsteczny.
"ABSOLUTNIE NIE WOLNO PŁYNĄĆ W KIERUNKU PLAŻY!!! Należy płynąć równolegle do brzegu, KONIECZNIE W TYM SAMYM KIERUNKU CO WIATR (o ile wiatr wieje równolegle lub prawie równolegle do plaży). W momencie, w którym wypłyniemy poza prąd, który wynosił nas w kierunku otwartego morza, PŁYNIEMY NAJKRÓTSZĄ DROGĄ DO BRZEGU" - podkreślono (pisownia oryginalna).
Autorzy wpisu dodali, że opcją alternatywną jest unoszenie się na wodzie. Prądy zawracają i prędzej czy później ponownie przetransportują porwanego w okolice brzegu. To jednak rozwiązanie ryzykowne, z którego na pewno nie powinni korzystać niedoświadczeni pływacy. Prąd potrafi wypchnąć człowieka bardzo daleko od brzegu, a powrót będzie wyzwaniem, któremu początkujący mogą nie podołać.
Utonięcia w Polsce - statystyki
W ubiegłym tygodniu Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że od początku kwietnia w Polsce odnotowano już ponad 100 przypadków utonięcia. Tylko w ubiegły weekend w wodzie zginęło 16 osób. W poniedziałek pod Warszawą utonął mężczyzna, który kąpał się w zbiorniku oznaczonym jako czarny punkt. W takich miejscach obowiązuje bezwzględny zakaz kąpieli.
RCB przypomina, by nigdy nie wchodzić do wody po alkoholu oraz pływać tylko w wyznaczonych do tego miejscach. Resort spraw wewnętrznych i administracji na grafice opublikowanej w mediach społecznościowych zwrócił uwagę, by nie pływać bezpośrednio po posiłku. Zimna woda może doprowadzić do skurczu żołądka.
ZOBACZ TEŻ: Wtórne utonięcie i suche utonięcie. Czym są i jak rozpoznać niebezpieczne dla życia objawy?
Źródło: RCB, Facebook