Tegoroczny karnawał przyćmiła afera, która wybuchła po tym, jak szkoła samby Viradouro pochwaliła się swoim programem artystycznym, z którym chciała wystąpić podczas niedzielnej parady (ZOBACZ JAK MIAŁA WYGLĄDAĆ INSCENIZACJA). Członkowie brazylijskiej szkoły na swojej platformie umieścili modele martwych ciał symbolizujące ofiary Holocaustu. Plastikowe modele miały obrazować rzeź Żydów podczas drugiej wojny światowej. Platforma szkoły Viradouro miała pokazać strach i horror, jaki przeżywali wówczas ludzie i być ostrzeżeniem.
Sprzeciw lokalnych organizacji żydowskichOrganizatorzy zapewniali, że nie będzie ani tańca, ani muzyki. I chociaż mówili, że nie chcą szokować, lecz przypomnieć i przestrzec, to ich marszowi ostro sprzeciwiali się lokalne organizacje żydowskie. Na ich wniosek sąd zakazał im występu na sambodromie w tej scenografii, a także przemarszu tancerza w kostiumie Adolfa Hitlera.
Tancerze po werdykcie sądu nie kryli oburzenia. - To cenzura - mówił Hiram Araujo ze szkoły samby. - To niezrozumiałe, dlaczego temat holocaustu można poruszać na deskach teatralnych albo na dużym ekranie, a podczas zabawy karnawałowej jest zabroniony - dziwił się. Członkowie szkoły zapewniają jednak, że decyzję sądu uszanują.
Taneczne szaleństwo oficjalnie rozpocznie się w piątek, a zakończy nad ranem w Środę Popielcową. Zabawa osiągnie kulminację w niedzielę. Tancerze 12 najlepszych szkół samby zaprezentują swoje umiejętności na sambodromie - bez szokującego programu szkoły Viradouro.
Źródło: ZDF
Źródło zdjęcia głównego: TVN24