Dziś, 16 stycznia, przypada Blue Monday, ogłoszony najbardziej depresyjnym dniem w roku. Choć termin ten został wprowadzony przez psychologa, nie ma żadnego naukowego uzasadnienia. Eksperci podkreślają jednak, że nigdy nie należy ignorować oznak pogarszającego się psychicznego samopoczucia.
Termin "Blue Monday" został wprowadzony w 2004 roku przez Cliffa Arnalla, brytyjskiego psychologa i wykładowcę z Cardiff University. Do 2011 roku dzień ten wypadał zawsze w ostatni poniedziałek stycznia, zgodnie z przedstawionym przez Arnalla algorytmem, ale wówczas badacz podjął decyzję o zmianie sposobu obliczania tego, kiedy wypadnie Blue Monday. Od tamtej pory najbardziej depresyjny dzień w roku ma miejsce w trzeci poniedziałek stycznia. Według Arnalla takiej modyfikacji trzeba było dokonać ze względu na kryzys na rynkach finansowych oraz to, że ludzie zaczęli odczuwać większe przygnębienie wcześniej niż na koniec pierwszego miesiąca roku.
W obliczaniu terminu, w jakim przypadnie Blue Monday, Arnall korzystał ze specjalnego wzoru, w którym znalazły się takie zmienne, jak: W (pogoda), D (miesięczne wynagrodzenie), d (dług, debet), T (czas, jaki upłynął od Bożego Narodzenia), Q (niedotrzymanie postanowień noworocznych), M (poziom motywacji), Na (poczucie konieczności podjęcia działań).
Nie ma żadnych naukowych dowodów, które potwierdzałyby teorię o Blue Monday, a wielu ekspertów określa ją "pseudonauką". W dodatku, kilka lat po zaprezentowaniu tej teorii przez Arnalla, pojawiły się informacje, że psycholog współpracował z firmą reklamową obsługującą biuro podróży, które dzięki jego ustaleniom zachęcało ludzi do kupowania wycieczek, w założeniu mających pomóc w walce z ich złym samopoczuciem. W 2010 roku brytyjski "The Telegraph" ujawnił, że agencja zapłaciła Arnallowi za stworzenie wzoru i sformułowanie teorii najbardziej depresyjnego dnia w roku w przeliczeniu około 8 tys. zł.
Blue Monday a zaburzenia psychiczne
Blue Monday może być jednak okazją do zwrócenia uwagi na problemy psychiczne. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że do 2030 roku depresja stanie się najczęściej występującą chorobą psychiczną. Obecnie cierpi na nią około 5 proc. dorosłej populacji świata, czyli około 280 mln ludzi. W Polsce - według danych Narodowego Funduszu Zdrowia - w 2019 roku 3,8 mln osób kupiło leki przeciwdepresyjne.
Depresja to przede wszystkim poczucie braku zadowolenia z życia, utrata zainteresowań, poczucie ciągłego zmęczenia, problemy ze snem i zaburzenia odżywiania. Osoba zmagająca się z depresją nie zawsze jest smutna i przygnębiona, a objawy te mogą być niewidoczne dla otoczenia. Symptomami depresji mogą być też bóle, np. kręgosłupa, głowy, brzucha, a także dolegliwości gastryczne lub alergie.
Depresja może dotknąć każdego, niezależnie od płci czy wieku. Największą zachorowalnością odznaczają się jednak osoby między 20. a 40. rokiem życia. Dwukrotnie częściej wykrywana jest u kobiet niż u mężczyzn. Zachorowań jest też więcej u osób, które zmagają się z co najmniej jedną chorobą fizyczną.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tu znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock