- Jeśli chodzi o Nord Stream stanowisko Polski się nie zmienia. My uważamy, że jest to inwestycja nieuzasadniona od strony ekonomicznej, ona z ekonomią nie ma nic wspólnego. Raczej powiedziałbym, że ona jest negatywna ekonomicznie, niż pozytywna - zaznaczył prezydent Andrzej Duda po spotkaniu w Brukseli z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.
Po co?
Podczas ich wspólnej konferencji prasowej prezydent ocenił, że "do tej pory istniejące drogi transportu gazu do Europy z Rosji nie są dzisiaj w pełni wykorzystane".- Trzeba w takim razie postawić zasadniczy znak zapytania, po co ta inwestycja. Odpowiedź jest następująca: niestety ma ona charakter polityczny. W naszym przekonaniu nie tylko ma charakter polityczny, ale jeszcze w dodatku jest w tym momencie niezgodna z prawem europejskim, podważa solidarność energetyczną w ramach Europy, uderza w bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale także Ukrainy, Słowacji i innych krajów - powiedział.Prezydent dodał, że "oczywiście będziemy czynili wszystko, przede wszystkim na forum Komisji Europejskiej, bo tam się dzisiaj ta sprawa dzieje, aby te realne i rzeczywiste argumenty, także prawne, i nasz punkt widzenia tutaj przedstawiać".- Wierzymy w to, że solidarność europejska zwycięży nad partykularnym myśleniem i partykularnym interesem - podkreślił Duda.
Tusk poinformował, że jednym z tematów jego rozmowy z Dudą były kwestie bezpieczeństwa energetycznego UE. - Polska od lat współtworzy główną strategię Europy, cieszę się, że znaleźliśmy wspólny język także w tej kwestii. Również w odniesieniu do Nord Stream 2 nasze oceny są bardzo podobne, żeby nie powiedzieć zbieżne - dodał.
Nord Stream 2
Na początku września 2015 roku przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2.Przeciwnicy tego projektu wskazują, że może on zwiększyć zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz sprawić, że Ukraina straci znacznie jako kraj tranzytowy. Natomiast zwolennicy Nord Stream 2 argumentują, że nowy rurociąg zwiększy bezpieczeństwo dostaw surowca, a ewentualne zakazanie przez Komisję Europejską jego układania - czego domagają się niektóre kraje Unii Europejskiej - określają jako ingerencję w gospodarkę wolnorynkową.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom