Spektakularne załamanie cen ropy naftowej na amerykańskiej giełdzie paliw. W poniedziałek cena wygasających w maju kontraktów na ropę typu WTI spadła poniżej zera i sięgnęła w pewnym momencie -37 dolarów za baryłkę. Ujemna cena to pierwszy taki przypadek w historii kontraktów na West Texas Intermediate. Wszystko przez koronawirusa i spadające zapotrzebowanie na ropę oraz fakt, że na świecie coraz szybciej maleje liczba miejsc, gdzie surowiec może być składowany.
Kraje OPEC i inni producenci porozumieli się w sprawie największej w historii obniżki wydobycia ropy naftowej. Cena ropy Brent podskoczyła do 32,25 dolarów za baryłkę.
Złoto jest najdroższe w historii i kosztuje siedem tysięcy złotych za uncję. Zdaniem głównego analityka HRE Investments Bartosza Turka cenę kruszcu wywindowała pandemia COVID-19.
W piątek obserwujemy dalsze umacnianie cen ropy. Ceny surowca zaczęły gwałtownie rosnąć w reakcji na wpis na Twitterze prezydenta USA Donalda Trumpa. W najbliższych dniach ma się odbyć nadzwyczajny szczyt, którego celem jest ustabilizowanie sytuacji na rynku.
Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw tanieje, a baryłka kosztuje niewiele ponad 20 dolarów. Przez chwilę wartość surowca spadła jednak poniżej tego poziomu, co było pierwszą taką sytuacją od ponad 18 lat.
Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się potężnymi wzrostami, ponieważ rosną szanse na szybkie porozumienie w Kongresie w sprawie pakietu pomocowego dla amerykańskiej gospodarki. Indeks Dow Jones zyskał ponad 11 procent, co jest najmocniejszym jednodniowym wzrostem tego indeksu od 1933 roku.
W poniedziałek na Giełdzie Papierów Wartościowych obserwujemy spadki. Indeks WIG20 około godziny 16 szedł w dół o ponad 4 procent. Do większości głównych walut traci także złoty. Za euro trzeba zapłacić już blisko 4,62 zł.
Złoty odrabia część strat do dolara, euro i franka. WIG 20 rośnie w ślad za indeksami azjatyckimi - otworzył się o 3,2 proc. wyżej w porównaniu z czwartkowym zamknięciem i kontynuuje wzrost.
To jest bardzo dewastujące dla Rosji - powiedział w czwartek Donald Trump, odnosząc się do wojny cenowej na rynku ropy między Moskwą a Rijadem. Prezydent USA zapowiedział też, że "w odpowiednim momencie" będzie interweniował w tym konflikcie. Spór dotyczy poziomu produkcji w okresie spadku popytu spowodowanego pandemią koronawirusa.
Złoty w czwartek znów tracił na wartości. Za franka o godzinie 20 trzeba było płacić około 4,35 złotego, za euro - ponad 4,58 złotego, a dolara amerykańskiego - prawie 4,29 złotego.
Giełdy na Wall Street znów gwałtownie spadały. Inwestorzy czekają na pakiety pomocowe, ale obawiają się, że i tak nie zapobiegną one recesji na świecie. Cena ropy naftowej dalej pikuje - ostatni raz była tak tania na początku XXI wieku.
Złoty w środę po południu traci na wartości do głównych walut. Za euro tuż po 16 trzeba było zapłacić 4,51 zł, za franka szwajcarskiego – prawie 4,28 zł, a dolara amerykańskiego - 4,16 zł. Spadki nie omijają także warszawskiej giełdy.
Ropa naftowa wyceniana jest najniżej od 2003 roku. Obawy o wpływ pandemii koronawirusa na globalną gospodarkę są coraz większe, a ilość surowca na rynku jest coraz wyższa, co dodatkowo obniża cenę.