W środę obserwowaliśmy spadki na większości europejskich parkietów. Niechlubnym liderem był warszawski indeks WIG20, który zamknął notowania ze spadkiem o 3 procent. Przyczyn takiego zachowania naszego rynku można szukać w oddalających się środkach z Krajowego Planu Odbudowy oraz krótkoterminowo, w słabszych, wstępnych danych o PKB Polski - powiedział Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
WIG20 zakończył środowe notowania spadkiem o 3 proc. do 1682,93 pkt., a WIG stracił 2,4 proc. do 54 867,57 pkt. Obydwa indeksy były najsłabszymi benchmarkami głównych, europejskich parkietów. Relatywnie lepiej sesję zakończyły indeksy małych i średnich spółek. sWIG80 spadł o 0,61 proc. do 17 983,38 pkt., a mWIG40 zniżkował o 1,53 proc. do 4214,11 pkt.
Niemiecki DAX spadł o 2,04 proc., francuski CAC40 o 0,97 proc., a brytyjski FTSE 100 poszedł w dół o 0,27 proc. Nad kreską środową sesję w Europie zakończyły indeksy na Islandii (+0,46 proc.) oraz Łotwie (+0,25 proc.).
- Środowa sesja na GPW była dramatycznie słaba, a szukanie w niej jakiś pozytywów wydaje się mocno na siłę. Co prawda wzrosty notowały wybrane, mniejsze spółki, jednak ogólny sentyment do naszego parkietu pozostaje mniej więcej od półtora miesiąca bardzo negatywny i trudno powiedzieć kiedy się to zmieni - powiedział dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion, Kamil Cisowski.
Zdaniem analityka, brak środków z Krajowego Planu Odbudowy jest dla rynku bardzo istotny i trudno wskazać kiedy czynnik ten zostanie w pełni zdyskontowany. - Naszym zdaniem, to jest głównym powodem "odklejenia się" naszego parkietu od rynków bazowych, a obecnie nawet od Węgier. Na tym tle wypadamy wyjątkowo źle, nawet na poziomie WIG-u, bo o WIG20 lepiej nie wspominać - powiedział Cisowski.
PKB Polski
Jak wskazał Cisowski, pretekstem do dużej środowej przeceny warszawskiej giełdy były słabsze od oczekiwań dane o polskim PKB za drugi kwartał 2022 roku. - Dane zaskoczyły negatywnie i potwierdziły, że spowolnienie w drugim kwartale było szybsze od oczekiwań, co zważywszy na to, co obecnie pokazują wskaźniki wyprzedzające koniunkturę, pokazuje że tempo chłodzenia polskiej gospodarki jest nadzwyczaj silne nawet na tle dużej części krajów europejskich - dodał.
Jak powiedział analityk, dzisiejsze dane makro z Polski kończą temat podwyżek stóp procentowych po wrześniu br. - W ostatnich wypowiedziach prezesa Glapińskiego widać przygotowanie gruntu pod scenariusz, że nawet jeśli inflacja miałaby pozostać wysoka przez dwa lata, to dalszych podwyżek stóp nie można się spodziewać - ocenił Cisowski.
- Dalsze losy rynku i otoczenia zewnętrznego widziałbym w zależności od tego jakie sygnały będziemy otrzymywać w danych makro ze strefy realnej. Pokażą one jak silna recesja nadchodzi. Na dzisiaj nie da się powiedzieć czegokolwiek co by sugerowało, że Polska jest w stanie rosnąć bez silnego otoczenia zewnętrznego i w tym świetle pewnie przez jakiś czas nasz rynek będzie się zachowywał słabiej niż reszta świata - podsumował Kamil Cisowski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock