W interesie polskiej gospodarki jest umocnienie złotego - powiedział szef departamentu analiz ekonomicznych Santander Bank Polska Piotr Bielski. Jak dodał, "jeśli Europejski Banki Centralny oraz Rezerwa Federalna (FED) będą wprowadzać kolejne podwyżki, to może to tworzyć presję na złotego i osłabiać walkę z inflacją". Podkreślił, że na niekorzyść polskiej waluty działa również coraz większa destabilizacja w gospodarce i wątpliwości co do wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Złoty w czwartek rano pozostaje słaby. Ok. godziny 7.00 za euro trzeba było płacić 4,78 zł, za dolara 4,68 zł, za franka - 4,89 zł, a za funta brytyjskiego - 5,70 zł.
- Obecnie mamy do czynienia z niestandardową sytuacją na rynku walutowym, ponieważ mimo, że jesteśmy w fazie podwyżek stóp procentowych, złoty nie wykazuje adekwatnej tendencji do umocnienia się - powiedział Bielski.
Zauważył że jest jeszcze za wcześnie żeby ocenić wpływ podwyżek stóp na inflację, dodając jednak, że były one potrzebne.
Stopy procentowe a inflacja
Wskazał, że podwyżki stóp działają na inne mechanizmy, które mają wpływ na wysokość inflacji. Jednym z nich - jak mówił - jest kanał kredytowy. Przypomniał, że dotychczasowe podwyżki stóp do 6,5 proc. znacząco ograniczyły dostępność kredytów, co powinno przełożyć się na zmniejszenie popytu i w efekcie wyhamowanie inflacji. W jego ocenie pierwsze efekty można już było zauważyć w czerwcu: z danych GUS wynika, że w czerwcu br. w porównaniu z majem br. odnotowano spadek sprzedaży detalicznej o 1,4 proc. Mniejsza niż szacowano (o 0,1 proc.) okazała się też czerwcowa inflacja: w czerwcu wyniosła ona 15,5 proc., a szacowano 15,6 proc.
Zapytany, czy jego zdaniem, Rada Polityki Pieniężnej, zakończy jesienią cykl podwyżek stóp, Bielski powiedział że, "wiele na to wskazuje, chociaż nie jest to całkowicie przesądzone".
- Przy odrobinie szczęścia może się okazać, że popyt na tyle wyhamuje, że po wakacjach nie będą już konieczne znaczne podwyżki. Do niedawna zakładaliśmy, za stopa referencyjna we wrześniu wzrośnie do 7 proc. i na tym poziomie cykl się zakończy. Teraz widzę rosnące szanse, że we wrześniu stopy pozostaną stabilne, ale docelowego ich poziomu na razie bym nie zmieniał - wskazał.
Zauważył jednak, że nawet jeśli latem inflacja się nieco wypłaszczy, to po wakacjach może wzrosnąć, chociażby ze względu na drożejące przed zimą surowce energetyczne i żywność.
Kurs złotego nie pomaga w walce z inflacją
Ekonomista powiedział też, że utrudnieniem w walce z inflacją jest słaby złoty, który sprawia, że zarówno klienci, firmy jak i sektor publiczny musi coraz więcej płacić za towary z importu. Co prawda, rosną przychody firm eksportujących, ale ponieważ muszą one więcej płacić za półprodukty importowane, to deprecjacja złotego wcale nie oznacza, że rosną ich zyski.
- Cześć polityków twierdzi, że słabsza waluta zwiększa konkurencyjność polskich przedsiębiorstw na rynkach międzynarodowych, ale wpływu kursu złotego na zachowanie polskiego eksportu nie należy przeceniać - wskazał. Zauważył też, że wysoka inflacja również powoduje erozję konkurencyjności firm i to zarówno na rynku zewnętrznym jak i wewnętrznym. - W interesie polskiej gospodarki jest umocnienie złotego - zaznaczył. Wyjaśnił, że gdyby dolar kosztował 4 zł, a nie 4,63, wszystko z importu, np. surowce energetyczne, byłyby tańsze.
W ocenie ekonomisty, walcząc z inflacją, trzeba też wziąć pod uwagę to, co robią inne centralne banki. - Jeśli Europejski Banki Centralny oraz Rezerwa Federalna (FED) będą wprowadzać kolejne podwyżki to może to tworzyć presję na złotego i osłabiać walkę z inflacją - wskazał. Dodał, że na niekorzyść polskiej waluty działa również coraz większa destabilizacja w gospodarce, rosnący deficyt obrotów bieżących, wątpliwości co do wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. Zauważył jednak, że nadchodzące spowolnienie gospodarcze może być pomocne w wyhamowaniu wzrostu cen w Polsce.
Dług i obligacje
Ekonomista wskazał ponadto, że umocnienie złotego będzie miało też wpływ na zadłużenie państwa. - Przy niższym euro/złoty i dolar/złoty poziom zadłużenie do PKB jest mniejszy. Natomiast jeśli złoty słabnie, to dług rośnie - powiedział.
Pytany jak kurs złotego wpływa na sprzedaż obligacji skarbu państwa, powiedział, że to zależy od tego, czy obligacje denominowane są w złotych, euro czy dolarze. - Nie ma prostego przełożenia, że jak waluta danego kraju jest silna, to inwestorzy chętniej kupują jego obligacje. Z drugiej strony silna waluta jest odzwierciedleniem tego, że inwestorzy postrzegą dany kraj i jego aktywa pozytywnie. Wtedy kupują więcej obligacji, co oznacza, że więcej kapitału napływa, powodując jednocześnie umocnienie krajowej waluty. To się dzieje równocześnie - mówił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock