We wtorek złoty osłabia się wraz z walutami regionu, a na rynek wróciła awersja do ryzyka związana z obawami recesyjnymi - ocenił w rozmowie z PAP Biznes ekonomista Banku Millennium Mateusz Sutowicz. Inwestorzy - zdaniem ekonomisty - czekają już na posiedzenie Fed i piątkowe dane o inflacji w Polsce.
- We wtorek złoty osłabia się wraz z pozostałymi walutami regionu, a tym samym widać, że ruchy te generowane są przez sentyment globalny. W przypadku PLN można powiedzieć, że złoty wreszcie się osłabia, gdyż ostatnie sesje jego aprecjacji były zastanawiające, tym bardziej, że wyróżnialiśmy się na tle regionu - powiedział PAP Biznes ekonomista Banku Millennium Mateusz Sutowicz.
Jego zdaniem przyczyną osłabienia złotego i walut regionu jest globalny wzrost awersji do ryzyka, który związany jest z obawami recesyjnymi.
- Najnowszym paliwem dla tych obaw jest polityka Gazpromu, który po raz kolejny zapowiada przykręcenie kurka z gazem dla Europy. To w naturalny sposób, poza innymi czynnikami, które recesję już wieszczyły, pogarsza sentyment. W takim otoczeniu wyprzedawane są aktywa uważane za mniej bezpieczne, a to dotyka między innymi złotego – powiedział ekonomista Banku Millennium.
Jak dodał na rynek wróciła również korelacja spadającego EUR/USD i rosnącego EUR/PLN.
- Oczekujemy, że do końca bieżącego tygodnia, ale również w kolejnym miesiącu złoty pozostanie relatywnie słaby, gdyż będą się materializować ryzyka recesyjne dla gospodarki światowej – podsumował Sutowicz.
Euro, dolar, frank - notowania 26 lipca
We wtorek około godziny 18:49 euro kosztowało około 4,76 zł.
Za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić blisko 4,70 zł.
Frank szwajcarski kosztował 4,88 zł.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock