- Po okresie zachłyśnięcia się dostępem do sieci i eksplorowania także ryzykownych jej obszarów, wielu młodych zaczyna krytycznie patrzeć na przestrzeń cyfrową - mówi Magdalena Bigaj z Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa. Według danych z USA rośnie sprzedaż telefonów z ograniczoną liczbą funkcji, na przykład bez połączenia z internetem.
Telefon, który pozwala na wysłanie SMS-a czy wykonanie połączenia i niewiele więcej. Trochę toporny, z dużą klawiaturą. Połączenie z internetem teoretycznie jest opcją, w praktyce zajmuje tyle czasu, że nie ma to sensu.
To nie wspomnienie komórek z przełomu milenium, ale dumbphone, produkt, który zyskuje popularność, szczególnie wśród pokolenia Z, czyli osób urodzonych po 1995 r.
"Głopofony" bez internetu i bez negatywnych konsekwencji
Nazwa "dumbphone" (dosłownie "głupi telefon") nawiązuje oczywiście do smarfonów, które mieszczą w sobie wiele urządzeń. Dostęp do internetu, wysokiej jakości aparat fotograficzny, płatności, nawigacja, dyktafon, mail, media społecznościowe - smartfony to już nie tylko telefony, ale też organizery współczesnego życia.
Nie wszystkim to odpowiada. Użytkownicy serwisu Reddit, którzy wypowiadają się w dyskusji dotyczej dumbphone’ów, podkreślają, że korzystanie z telefonów nieustannie podłączonych do internetu przyczynia się do zwiększonego poczucia niepokoju. Potwierdzają to badania naukowe, z których wynika, że korzystanie ze smartfonów i mediów społecznościowych zwiększa ryzyko występowania zaburzeń psychicznych wśród młodzieży.
- Od dawna powtarzam dorosłym, że młodzi nas kiedyś oskarżą o wszystkie negatywne konsekwencje, których doświadczyli przez to, że nie chcieliśmy się jako społeczeństwo zająć nimi w sieci - opowiada w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Magdalena Bigaj, twórczyni i prezeska Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa, autorka książki "Wychowanie przy ekranie". - To przecież dorośli pozwolili na nieskrępowany rozwój nowych technologii, które dzisiaj stanowią tak duże zagrożenie dla zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. To ci młodzi, którzy dzisiaj kupują "dumbphone’y" będą się z nas nabijać, że byliśmy tak głupi, by pokazywać w sieci własne dzieci i tak zniewoleni, by zamiast być ze swoimi dziećmi, dyskutowaliśmy z obcymi w internecie. Przecież dzieci to wszystko widzą od najmłodszych lat i wyciągają wnioski.
Stąd zwrot w stronę urządzeń, które pozwalają na szybką komunikację, ale nie skłaniają do spędzania godzin na klikaniu w ekran. Chęć ograniczenia czasu spędzonego przed ekranem to jedna z głównych przyczyn rosnącego zainteresowania dumbphone’ami.
Czytaj także: Smartfonowa twarz, smsowa szyja. Uważaj >>>>>
Ograniczanie czasu przed ekranem
"Próbowałem już starej Nokii i telefonu z klapką. Szukam zwyczajnego telefonu, bez aplikacji i przeglądarki internetowej"; "Zrezygnowałam z większości aplikacji, oprócz tych do słuchania i bankowej", "Walczę z uzależnieniem od komórki. W końcu zaczynam się od tego uwalniać. Mam nadzieję, że więcej ludzi dołączy do tego ruchu i uwolni się od piekła nieustającego scrollowania" - piszą użytkownicy wątku r/dumbphones na platformie Reddit.
Na razie nie ma mowy o rewolucji, ale eksperci pomału zwracają uwagę na rosnące zainteresowanie powrotem do bardziej uproszczonej wersji aparatów telefonicznych. Według danych firmy HMD Global (producent telefonów Nokia) w 2022 w USA w ciągu miesiąca sprzedawano "dziesiątki tysięcy" egzemplarzy telefonów z klapką. W tym samym czasie globalna sprzedaż aparatów telefonicznych firmy spadała.
- Rynek telefonów z klapką wzrósł o 5 procent – ocenił w marcu 2023 r. w rozmowie z Euronews Lars Silberbauer, dyrektor ds. marketingu Nokia Phones i HMD Global. - W zeszłym roku podwoiliśmy nasz udział w rynku telefonów z klapką. I widzimy, że obecnie ten trend staje się coraz popularniejszy w Europie.
Według firmy badawczej IDC globalne dostawy smartfonów wzrosły o 8 proc. do 289,4 mln sztuk w okresie styczeń-marzec. Samsung zdobył 20,8 proc. udziału w rynku, a jego największy konkurent, Apple - 17,3 proc.
Czy żeby spróbować odzwyczaić się od smarfona, należy kupić dumbphone’a? Autorzy wątku na Reddicie mają prostszą radę: na początek wystarczy zainstalować aplikacje ograniczające czas spędzony przed ekranem.
Przejmowanie kontroli
- Nie dziwi mnie, że młodzi sięgają po telefony bez internetu. Wbrew temu, co wielu mówi o młodzieży w internecie, obserwuję w tym pokoleniu dużą samoświadomośc - tłumaczy Magdalena Bigaj z ICO. - Po okresie zachłyśnięcia się dostępem do sieci i eksplorowania także ryzykownych jej obszarów, wielu młodych zaczyna krytycznie patrzeć na przestrzeń cyfrową. Dostrzegają jej negatywny wpływ na ich samopoczucie, relacje z innymi i inne dziedziny życia. W badaniach mówią: "siostra poradziła mi, żebym nie instalowała TikToka, bo to dziadostwo". Albo: "odinstalowałem aplikacje społecznościowe, nie potrzebuję ich, mam inne zajęcia".
I dodaje: - Nastolatki zawsze buntowały się przeciwko temu, co przyjęte za normę. Jeśli widzą, że całe społeczeństwa pochłonięte są aktywnością w sieci, to się przeciwko temu buntują. W buncie zetek widzę nadzieję na uporządkowanie roli nowych technologii w świecie, choć nie będą mieli łatwo, bo sporo jako dorośli już napsuliśmy.
Podobne zdanie ma Lars Silberbauer z HMD Global. - W tym trendzie tak naprawdę chodzi o to, że ludzie przejmują kontrolę nad własnym życiem. Nad swoim cyfrowym życiem – stwierdził w rozmowie z Euronews.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock