Jak pisze czwartkowa "Rzeczpospolita", nowy podatek zdrowotny miałby objąć zarówno płatników CIT, jak i PIT. Dla pracowników, a także małych i średnich przedsiębiorców zmiana ma oznaczać oszczędności.
Podatek zamiast składki zdrowotnej
- Jej kluczowym elementem jest likwidacja składki zdrowotnej i zastąpienie jej jednym podatkiem zdrowotnym - powiedział cytowany przez "Rzeczpospolitą" rzecznik prasowy Nowej Lewicy Łukasz Michnik, który koordynuje prace nad projektem.
Podstawową różnicą między składką a podatkiem jest to, że pobieranie pierwszej z danin wiąże się z określonym celem (np. zdrowie lub ubezpieczenia społeczne) i jednocześnie płacenie składki uprawnia do określonych świadczeń. W przypadku podatków pieniądze trafiają do wspólnego worka.
- Dzięki tym zmianom w ciągu kilku lat Polska miałaby dojść do średniej OECD pod względem wydatków na ochronę zdrowia – dodał Michnik.
W opublikowanym w połowie listopada raporcie "Health at a Glance 2025" wskazano, że w Polsce wydatki na opiekę zdrowotną (publiczne i prywatne) sięgają 4284 dolarów na mieszkańca, czyli mniej niż średnia OECD wynosząca 5 967 dolarów. Stanowi to 8,1 proc. PKB, w porównaniu do średniej 9,3 proc. w krajach OECD.
"Pierwszy duży polityczny kryzys"
'Rzeczpospolita" podkreśla, że nie wiadomo, czy projekt będzie procedowany jako rządowy. Rzecznik Nowej Lewicy milczy na ten temat, przywołany w artykule przedstawiciel KO wstrzymuje się z komentarzem do czasu prezentacji projektu.
"Rz" zauważa też, że kondycja służby zdrowia łączy się z pozycją minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy.
"Dla nowej szefowej resortu obecna sytuacja finansowa systemu ochrony zdrowia to pierwszy duży polityczny kryzys. Tymczasem Donald Tusk w jednym ze swoich filmów w mediach społecznościowych zapowiedział kolejne podejście do pomysłu obniżenia składki zdrowotnej. Lewica nie chce o tym słyszeć" – wskazano w artykule.
Autorka/Autor: Pkarp/dap
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock