Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad przepisami, które umożliwią konfiskatę auta kierowcom pod wpływem alkoholu, bez względu na to, ile wypili. O tym, jaką karę wymierzyć zadecyduje sąd po indywidualnej ocenie każdego zdarzenia. Materiał z magazynu "Polska i Świat", przygotowany przez Aleksandrę Kąkol.
Pijany kierowca z Sarbinowa niedaleko Koszalina potrącił ludzi na chodniku i wjechał w murek kościoła. Po zdarzeniu chciał uciec. Dwie osoby trafiły do szpitala.
- Wysiadł, był pijany i zataczał się na nogach. Ktoś go przytrzymał aż do przyjazdu służb - opisuje świadek wypadku.
To nie pierwszy raz, gdy mężczyzna jechał pod wpływem alkoholu. Teraz grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
- Miał 2 promile. Wyszło że ma dwa aktywne zakazy prowadzenia pojazdów, bo był skazany za jazdę w stanie nietrzeźwości - mówiła policjantka Monika Kosiec.
Od marca kierowcy wsiadający za kółko pod wpływem alkoholu muszą liczyć się z konfiskatą auta. Obowiązkowo, jeśli mają co najmniej 1,5 promila we krwi, jednak wkrótce może się to zmienić i by stracić auto wystarczy już jedynie pół promila.
Zmiana kar dla pijanych kierowców
- Zgodnie z projektem, niezależnie od stężenia, jeśli mamy do czynienia ze stanem nietrzeźwości, taki przepadek będzie można orzec - wyjaśnił Michał Hara, dyrektor Departamentu Legislacyjnego Prawa Karnego, Ministerstwo Sprawiedliwości.
Konfiskata auta ma nie być już jednak obowiązkowa. O tym dopiero ma decydować sąd. Jak podkreśla Michał Hara, "nie jest to złagodzenie, ani zaostrzenie, lecz zmiana modelu na taki, który będzie zgodny z konstytucyjną zasadą trójpodziału władz". Po wejściu zmian w życie decyzja o przepadku będzie należała do sądu, a nie ustawodawcy.
Od marca do końca czerwca bieżącego roku policjanci skonfiskowali 2,2 tys. pojazdów pijanym kierowcom.
Przeczytaj również: Wystarczy pół promila, by stracić auto. Projekt ostrzejszych kar dla pijanych kierowców
Sąd oceni każdą sytuację indywidualnie
- Rekomendowałem, żeby przepadek pojazdu groził wszystkim pijanym kierowcom. Ta niezrozumiała pobłażliwość dla mniej pijanych sprawców ze strony resortu Zbigniewa Ziobry, który wprowadził te przepisy była czymś niesprawiedliwym. Gdy ktoś kto jest pijany, prowadzi pojazd i ma przykładowo ponad promil alkoholu we krwi, zagraża uczestnikom ruchu więc granica 1,5 promilu była niezrozumiała - dodał dr hab. Mikołaj Małecki z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Zgodnie z nowymi przepisami każda sprawa będzie oceniana indywidualnie.
- Sąd weźmie pod uwagę, jak pijany był sprawca, w jaki sposób się zachowywał prowadząc pojazd, jaka jest sytuacja osobista czy majątkowa i biorąc to wszystko pod uwagę, zadecyduje jaką karę wymierzyć sprawcy w tym czy orzekać przepadek pojazdu - opisuje dr. hab. Mikołaj Małecki.
Konfiskata pojazdu wodnego lub powietrznego
Przepisy, nad którymi pracuje resort sprawiedliwości, zakładają, że stracić można będzie nie tylko samochód. Także pijany sternik będzie musiał pożegnać się ze swoim jachtem a pilot z awionetką. Nowe regulacje budzą już jednak pewne wątpliwości.
- Tak to działa w Europie, że to sędziowie podejmują decyzję o konfiskacie a czasem nawet za prędkość jak w Danii. W naszym systemie prawnym też tak być powinno, natomiast osobiście mam duże wątpliwości czy polscy sędziowie będą do tego podchodzili tak stanowczo, jak sędziowie w Danii. Widziałem wiele wyroków polskich sędziów, którzy dość łagodnie podchodzili do przestępców prowadzących samochody po pijanemu i kiedy już prawo obligowało ich do dożywotniego zakazu za recydywę, sędziowie decydowali się tylko na okresowy zakaz. Teraz wszystko będzie w rękach polskich sedziów - wyjaśnił Łukasz Zboralski, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego, brd24.pl.
Zdaniem Zboralskiego konfiskata jest dobrym narzędziem ograniczającym recydywę, czyli powrót na drogi. - Jesli chodzi o pijanych to są osoby, które nie kalkulują, nie przewidują i mają w nosie, jaka kara ich spotka, czy nie bo ich choroba zwycięża nad nimi i stąd konfiskata jest takim dobrym narzędziem, żeby ograniczyć recydywę czyli utrudnienie powrotu im na drogi - mówi.
Nowe przepisy mogą zacząć obowiązywać już jesienią.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FotoDax / Shutterstock