Discord zapewnił, że nie doszło do wycieku haseł, pełnych danych kart kredytowych ani treści rozmów pomiędzy użytkownikami. Sprawą zajmuje się już policja, a poszkodowani zostali poinformowani. Firma podkreśliła, że nie ulegnie cyberprzestępcom, którzy próbują wykorzystać incydent do szantażu.
70 tysięcy użytkowników zagrożonych
Firma z siedzibą w San Francisco poinformowała, że hakerzy uzyskali dostęp do danych użytkowników poprzez jednego z partnerów odpowiedzialnych za weryfikację wieku.
Zdjęcia wykorzystywane do potwierdzenia tożsamości i wieku oraz częściowe dane mogły znaleźć się w rękach cyberprzestępców.
Discord odciął dostęp zewnętrznego dostawcy wsparcia technicznego, którego system został zaatakowany. Nazwa tej firmy nie została jednak ujawniona.
Cyberprzestępcy celują w dane osobowe
Przedstawiciel Discorda w rozmowie z BBC zdementował spekulacje, że skala wycieku jest większa niż ogłoszono.
– Te twierdzenia są nieprawdziwe i stanowią część próby wyłudzenia pieniędzy – podkreślił rzecznik.
Firma wyjaśniła, że nie chodziło o ransomware, czyli atak polegający na żądaniu okupu, a raczej szantaż (data extortion). – Nie będziemy nagradzać osób odpowiedzialnych za ich nielegalne działania – oświadczył przedstawiciel platformy.
Eksperci zwracają uwagę, że dane takie jak imię, nazwisko czy numery dokumentów tożsamości są szczególnie atrakcyjne dla cyberprzestępców. W przeciwieństwie do numerów kart kredytowych nie zmieniają się one przez długie lata i mogą posłużyć do wielu oszustw.
Wcześniejsze kontrowersje
Discord wcześniej wprowadził dodatkowe zabezpieczenia przy weryfikacji wieku po zarzutach, że część serwerów służyła do udostępniania nielegalnych treści, w tym pornografii i materiałów ekstremistycznych.
Platforma z ponad 200 mln użytkowników na całym świecie wciąż jest obserwowana pod kątem ochrony danych osobowych.
Rosnąca skala cyberataków
Eksperci alarmują, że liczba cyberataków na duże firmy i instytucje na całym świecie stale rośnie.
W ostatnich miesiącach głośno było m.in. o ataku na Jaguar Land Rover, w wyniku którego część systemów producenta samochodów została sparaliżowana.
Z kolei w Japonii celem cyberprzestępców stała się firma Asahi, znany producent piwa, co doprowadziło do poważnych zakłóceń w działalności przedsiębiorstwa.
Przykłady te dowodzą, że ryzyko cyberataków obejmuje nie tylko branżę technologiczną, ale również sektor motoryzacyjny i przemysł spożywczy. Coraz częściej cyberprzestępcy kierują swoje działania przeciwko globalnym markom, licząc na szybki zysk oraz dużą rozpoznawalność w sieci.
Autorka/Autor: Jan Sowa/kris
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock