Wall Street po jednym dniu przerwy w czwartek powróciła do trendu spadkowego. Indeksy w ciągu dnia potraciły po 4-5 proc., gdyż inwestorzy coraz bardziej martwią się o stan amerykańskiej gospodarki. To największe spadki od czasów kryzysu finansowego z lat 2008-2009 r. Wśród inwestorów coraz powszechniejsze stają się obawy, że gospodarka USA może ponownie wpaść w recesję oraz że kryzys zadłużenia w strefie euro rozszerzyć może się na kolejne kraje. W Polsce w piątek rano padł kolejny rekord: frank kosztował 3,75 zł.
Nastroje na rynku są bardzo słabe. Aby przekonać inwestorów, że gospodarka nie wpada w recesję potrzebne są lepsze dane makro. Jeśli jutrzejszy raport z rynku pracy rozczaruje, rynek może znacznie spaść z obecnych poziomów Mike Ryan
Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku wzrosła o 10 tys. i wyniosła 3,730 mln w tygodniu, który skończył się 23 lipca. Analitycy spodziewali się 3,700 mln osób. W piątek Departament Pracy poda dane na temat stopy bezrobocia w USA w lipcu oraz liczby utworzonych nowych miejsc pracy w tym miesiącu.
- Nastroje na rynku są bardzo słabe. Aby przekonać inwestorów, że gospodarka nie wpada w recesję potrzebne są lepsze dane makro. Jeśli jutrzejszy raport z rynku pracy rozczaruje, rynek może znacznie spaść z obecnych poziomów - powiedział Mike Ryan, główny oficer inwestycyjny w UBS Wealth Management Americas.
"Panuje nerwowość"
JPMorgan obniżył prognozę wzrostu w trzecim kwartale 2011 roku do 1,5 proc. z wcześniej zakładanych 2,5 proc. Analitycy banku obniżyli również szacunki wzrostu PKB w pierwszej połowie roku do 1,5 proc. z 2 proc. o których mówiła ich poprzednia prognoza. - Na rynku panuje nerwowość co do perspektyw gospodarki. Działania polityków nie są szczególnie przekonywujące. Apetyt na ryzyko jest obecnie bardzo niski - powiedziała Jane Coffey, odpowiedzialna za inwestycję w akcje w Royal London Asset Management.
Dodatkowo analitycy JP Morgan obniżyli swoje prognozy wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych w trzecim kwartale o 1 pkt. proc.
Słabe nastroje na rynku to również efekt obaw o rozszerzenie się kryzysu zadłużenia na Włochy oraz Hiszpanię, po tym jak w ostatnich dniach mocno wzrosły rentowności obligacji tych krajów. W środę zaniepokojenie rozwojem sytuacji na rynkach obligacji Włoch i Hiszpanii wyraził szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Na rynku panuje nerwowość, co do perspektyw gospodarki. Działania polityków nie są szczególnie przekonywujące. Apetyt na ryzyko jest obecnie bardzo niski Jane Coffey
"EBC pożyczy bankom"
- Europejski Bank Centralny (EBC) zapewni bankom dodatkowe pieniądze, jeśli będą one im konieczne. EBC wznowił skup obligacji, aby nie dopuścić do rozszerzenia się kryzysu zadłużenia w strefie euro - zapewniał w czwartek prezydent Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet po posiedzeniu rady banku, która podjęła decyzję o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian. - EBC pożyczy bankom tak dużo pieniędzy, jak tylko będą one potrzebowały przez 6 miesięcy oraz przedłuży obecnie istniejące środki płynnościowe do końca roku - powiedział Trichet.
Źródło: PAP