Wydawca dziennika "Fakt" ma przeprosić znanego prezentera telewizyjnego Mariusza Kolonkę i zapłacić mu 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia m.in. za nazwanie go "łajdakiem" w artykule opisującym koniec jego związku z Weroniką Rosati - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Adwokat wydawcy zapowiada apelację
Powodem procesu był cykl artykułów "Faktu" z 2006 r., w których opisywano m.in. zakończenie związku Kolonko i Weroniki Rosati. Gazeta pisała, że Kolonko "jej kosztem promował siebie"; że "wkupił się w łaski szanowanej rodziny" i że "jest bufonem".
Konkluzja "Faktu" brzmiała: "Weroniko, mądrze postąpiłaś, mówiąc temu łajdakowi: "Żegnaj"". Proces wytoczony przez byłego korespondenta telewizyjnej "Panoramy" w USA zaczął się w 2008 roku.
Będzie apelacja
W środę sąd uwzględnił zasadniczą część pozwu Kolonki wobec wydawcy tabloidu, od którego żądał on przeprosin i 100 tys. zł za naruszenie swych dóbr osobistych. Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, m.in. jego dobrego imienia i prawa do prywatności. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Witkowska podkreśliła, że sąd doszedł do wniosku, iż doniesienia gazety były nieprawdziwe na podstawie m.in. zeznań powoda i samej Rosati.
Wydawca ma przeprosić Kolonkę w oświadczeniu, które ma zostać opublikowane na drugiej stronie gazety i w internetowym jej wydaniu. Ma się tam znaleźć zdanie o przeprosinach za sformułowania "obraźliwe, niezgodne z prawdą i uwłaczające czci". Kwotę 50 tys. zł zadośćuczynienia, wraz z odsetkami od doręczenia pozwu w styczniu 2008 roku, sąd uznał za odpowiednią do stopnia naruszenia dóbr osobistych.
Na ogłoszeniu wyroku nie stawił się nikt od strony powodowej, natomiast adwokat pozwanego wydawnictwa zapowiedziała, że złoży apelację.
Źródło: PAP, tvn24.pl