W południe ma rozstrzygnąć się, kto będzie budował przygraniczny odcinek autostrady A1. Ministerstwo Infrastruktury ma rozpatrzyć odwołanie austriackiej firmy Alpine Bau, odsuniętej przez GDDKiA od budowy 18-kilometrowego fragmentu autostrady.
W połowie grudnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała o zerwaniu umowy ze spółką Apline Bau na budowę ponad 18 kilometrów odcinka autostrady A1 ze Świerklan koło Rybnika do Gorzyczek na granicy z Czechami. Argumentowano, że choć trasa miała zostać ukończona na początku 2010 roku, to dotąd wykonano zaledwie połowę prac. - Ten wykonawca podchodził w sposób lekceważący do swojej pracy - tłumaczył w TVN24 rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj.
Austriacka firma odwołała się od tej decyzji. Jeśli jej odwołanie zostanie odrzucone, to w kwietniu ogłoszony będzie nowy przetarg na dokończenie budowy odcinka, a nowego wykonawcę poznalibyśmy w sierpniu.
Zerwanie umowy postawiło w dramatycznej sytuacji wielu podwykonawców, pracujących bezpośrednio na placu budowy. Kilkanaście polskich firm, zatrudniających łącznie około trzystu osób, z dnia na dzień straciło pracę. Ujęła się za nimi Konfederacja Pracodawców Polskich, która w poniedziałek skierowała apel do ministra infrastruktury o porozumienie w sporze między Generalna Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, a konsorcjum Alpine Bau. W specjalnym liście Prezydent Konfederacji Andrzej Malinowski zaproponował mediację w sporze.
Źródło: TVN CNBC Biznes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24