- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuję kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl 77-letni prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey. Z wnuczką stworzył emiter, rozwiązanie dla pszczelarzy, którzy walczą w swoich ulach z inwazją pasożytów. Po fali sukcesów, zaczęli jednak dostawać groźby. - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - dodaje.
Ona jest 18-letnią licealistką z Katowic, a on 77-letnim nauczycielem akademickim z Akademii Śląskiej. Dziadek i wnuczka założyli razem firmę.
- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuje kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - rzuca na wstępie rozmowy z biznesową redakcją tvn24.pl prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey.
Mówi, że nauczył się od wnuczki tego, jak wchodzić w biznes. - Na czym polega marketing, że B2B to business to business, a B2C, to produkt biznesu dla klienta, konsumenta. Już teraz wiem, co te skróty oznaczają - cieszy się.
Oliwia Myczkowska wtrąca, że jej dziadek jest analityczny, spokojny, wyważony. Nauczyła się od niego zachowawczości. Chociaż sama jest dynamiczną, jak mówi, artystyczną duszą.
- Wszystkie podejmowane przez nas decyzje są przemyślane. Staram się czerpać garściami z dziadka dorobku naukowego. Słyszałam o badaniach, z których wynika, że start-upy prowadzone przez starsze osoby utrzymują się na rynku dłużej, ale nie podejmują ryzykownych działań. Natomiast start-upy młodych ludzi, częściej ryzykują, ale różnie się to kończy. My łączymy doświadczenie z młodzieńczym spojrzeniem i statystyki nam sprzyjają - zauważa młoda przedsiębiorczyni.
Raport "Rynek akceleracji w Polsce" przygotowany przez Antal i Akces NCBR podaje, że w Polsce działa ponad 3,3 tys. start-upów. Większość z nich to młode firmy, które funkcjonują na rynku przez krótki czas. Niemal 20 proc. start-upów działa natomiast przez więcej niż pięć lat, a powyżej 10 lat funkcjonuje zaledwie 3 proc. firm.
Firmy skoncentrowane są głównie na działaniach związanych z nowymi technologiami. 39 proc. z nich skupia się na obszarze SaaS, co oznacza dostarczanie oprogramowania w formie usługi. Aplikacje internetowe stanowią pole działania dla 36 proc. spółek, podczas gdy 26 proc. koncentruje się na rozwiązaniach mobilnych. Hardware, czyli sprzęt, jest obszarem aktywności dla 17 proc. start-upów. Do tej ostatniej grupy należy Bee Healthy Honey.
"Metoda jest nowa, ma swoją specyfikę"
Prof. Marian Surowiec na co dzień prowadzi zajęcia z biofizyki na kierunku lekarskim w Akademii Śląskiej. Tam jednym z wiodących tematów jest oddziaływanie ultradźwięków na organizmy żywe. Pszczelarstwem i pszczelnictwem zajmuje się od 10 lat. Sześć lat temu zaczął prowadzić badania na własnej pasiece.
- Wyniki naszych badań na konferencjach naukowych przyjmowane są z zaciekawieniem. Metoda jest nowa, ma swoją specyfikę, bo działa powoli, ale skutecznie - zastrzega profesor.
Na czym polega to rozwiązanie? Pasożyty Varroa Destructor wywołują chorobę, która się nazywa warrozą. Pasożyty dostają się do ula między innymi przez inwazję. W ciągu jednego dnia rodzina pszczela może przynieść 500 sztuk pasożytów.
- Standardowo pszczoły leczone są chemią, która zabija pasożyty, ale również wpływa na pszczoły, a później na produkowany przez nie miód. Dlatego zależało nam na tym, aby stworzyć taką metodę walki z pasożytami, aby do ula nie przedostawały się żadne chemiczne substancje - tłumaczy prof. Surowiec.
Jak dodaje, stworzone przez nich urządzenie Varroa Stopper wytwarza fale ultradźwiękowe, stymuluje pszczoły do zachowań obronnych i higienicznych, co sprawia, że pasożyty mają utrudniony rozwój. - Ultradźwięki wprawiają w wibracje części anatomiczne pasożyta. Wtedy ma zaburzoną orientację, nie jest w stanie się odżywiać oraz poprawnie przyczepiać się do pszczół - precyzuje prof. Marian Surowiec.
- Wygrałem kiedyś konkurs na stypendium doktoranckie w Durham University w Anglii. Pracowałem wtedy nad kryształami półprzewodnikowymi, rozciągałem je i miałem za zadanie wywiercić w nich otwory. Nie dało się tego zrobić wiertarką, ponieważ się kruszyły. Wykorzystywałem wiertarkę ultradźwiękową. Pamiętając o tym doświadczeniu, zacząłem drążyć w literaturze i szukać informacji o próbach wykorzystania ultradźwięków do zwalczania warrozy - wspomina naukowiec.
Podkreśla, że takie próby były podejmowane, ale jego zdaniem zabrakło konsekwencji i systematyczności w badaniach.
- Ja to robię i jestem bardzo usatysfakcjonowany. W 2020 roku zgłosiliśmy nasze rozwiązanie do urzędu patentowego - dodaje profesor.
Branża konserwatywna. "Nie są otwarci na innowacje"
Jego wnuczka Oliwia Myczkowska, mając wtedy lat 17, podjęła się stworzenia strategii rozwoju firmy i sprzedaży produktu.
- W 2023 roku oficjalnie założyliśmy spółkę i zaczęliśmy ją intensywnie rozwijać. W ramach programu NCBR otrzymaliśmy wsparcie mentora oraz grant na 300 tys. zł. Dzięki temu zakupiliśmy profesjonalny sprzęt do produkcji naszych urządzeń i przygotowaliśmy się do sprzedaży - wspomina nastolatka.
Wylicza, że w fazie pilotażowej, od 2020 roku, sprzedali pół tysiąca urządzeń, a w pierwszym sezonie pszczelarskim w 2024 roku blisko 200. - Działamy w branży konserwatywnej. Pszczelarze w Polsce często pracują zgodnie z tradycjami i nie są otwarci na innowacje. W przypadku konieczności zwalczania pasożyta Varroa Destrutor szukali oni jednak lepszych rozwiązań. Często stosowanie specyfików chemicznych łączy się z szeregiem przykrych efektów ubocznych. Nasza metoda to alternatywa - zaznacza prezeska firmy.
"Wiek nie jest wyznacznikiem tego, czym możemy się zajmować"
Jak licealistka radzi sobie w biznesie? - Wiek nie jest wyznacznikiem tego, czym możemy się zajmować - odpowiada.
W działalność społeczną, gdzie uczyła się pracy zespołowej i marketingu, angażowała się mając 14 lat. Jest szczególnie dumna z inicjatywy No Pain in Your Brain, która działa na rzecz poprawy systemu ochrony zdrowia i edukowanie o zagadnieniach psychologicznych.
- Nasz zespół składa się z młodych ludzi z całego świata oraz doświadczonych psychologów. Prowadzimy warsztaty, webinary i działania rzecznicze miedzy innymi w komisjach do spraw zdrowia psychicznego, podczas wysłuchań publicznych i posiedzeń w Sejmie. Pojawiamy się w różnych miejscach na całym świecie z naszym mobilnym stoiskiem edukacyjnym. Podjęliśmy współpracę z Amnesty International, Rzeczniczką Praw Dziecka czy Instytutem Cyfrowego Obywatelstwa. Jesteśmy częścią Porozumienia "Tak dla prewencji suicydalnej" - opisuje swoje zaangażowanie w edukacji w zakresie zdrowia psychicznego.
Oliwia Myczkowska wraca w naszej rozmowie do Bee Healthy Honey i mówi, że i tu mają listę osiągnięć, z których jest zadowolona. Start-up został laureatem programów TeenCrunch, ARYA Accelerate, Econverse Shark Thank, FoodTech.Ac i Young Incredibles Sebastiana Kulczyka. Zostali również zaproszeni do Kancelarii Prezydenta, gdzie mogli się przedstawić i opowiedzieć o swoim wynalazku Andrzejowi Dudzie.
- Znaleźliśmy się w rankingu najlepszych impactowych (mających wpływ - przyp. red) start-upów MyCompany. Zajęliśmy pierwsze miejsce w konkursie rankingu "50 najbardziej kreatywnych ludzi w biznesie" według Brief.pl. Zostałam wyróżniona w rankingu Forbesa 30 przed 30, który pokazuje młodych Polaków, którzy podbijają świat. Stałam się jedną z młodszych przedsiębiorczyń w Polsce, co nie udałoby mi się bez dziadka, który dla mnie pierwszym autorytetem - podkreśla Oliwia Myczkowska.
"Spadła na nas lawina hejtu"
Z czego prof. Marian Surowiec i jego wnuczka nie są zadowoleni? - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - zaczyna opowiadać prof. Surowiec.
- Zdziwiłem się, jak jedna osoba za pośrednictwem środków masowego przekazu może wywołać tak wielkie nieporozumienie. Media społecznościowe pozwalają na wzbudzanie mowy nienawiści i podważanie nawet naukowego autorytetu..
Tłumaczy, że "po wielu sukcesach stali się poważnym graczem w branży pszczelarskiej, co przysporzyło im wielu zwolenników i klientów, ale i wroga".
- Kilka miesięcy temu osoba trzecia rozpoczęła rozpowszechniać nieprawdziwe informacje o nas i o urządzeniu. Z tego względu spółka podejmie dalsze kroki prawne. Dezinformacja niesie za sobą przykre skutki, bo zaczęliśmy dostawać groźby karalne dotyczące chęci odebrania nam życia lub spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Wywołało to u mnie poczucie zagrożenia. Sprawa ta została zgłoszona przez nas do odpowiednich służb. Policja i prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie - podkreśla prof. Marian Surowiec.
W sieci pojawiły się materiały wideo i wpisy, w których niektórzy internauci podważają skuteczność rozwiązania Bee Healthy Honey. "Kit, bajer, szmer" - napisał jeden z komentatorów. W innym wpisie czytamy, że: "niezły wynalazek do wyciągania kasy z naiwniaków" lub, że to "scam szkodzący pszczołom".
- Jesteśmy spokojni, bo mamy ponad pięć lat badań za sobą i licznych klientów, którzy potwierdzają bezpieczeństwo Varroa Stoppera dla pszczół i efektywność zwalczania warrozy przez to urządzenie. Cieszy nas to, że z sieci znikają już niektóre materiały z nieprawdziwymi informacjami o nas. Nie jest już dostępny film, który najbardziej nas oczerniał - komentuje sprawę Oliwia Myczkowska.
Albo za młodzi, albo za starzy
Nastolatka podkreśla, że hejt to niejedyny problem, z którym musieli się mierzyć. Założyciele firmy słyszeli, że są albo za młodzi, albo za starzy, aby tworzyć biznes.
- A my mimo że się różnimy, to umiemy ze sobą rozmawiać, tak otwarcie i empatycznie. Różnice między nami sprawiają, że musimy umieć dochodzić do porozumienia. Zaakceptować czyjąś rację bądź pójść na kompromis - zauważa szefowa firmy.
Mówi o kolejnej trudności. Wprowadzając na rynki nowe produkty muszą wypracowywać własne rozwiązania, podejmować decyzje na podstawie swoich obserwacji.
- Trzeba umieć rozmawiać, bo nie ma na ten biznes gotowego przepisu czy podręcznika, w którym zapisane byłoby jak rozwinąć produkt. No i początkowo ta praca opłaca się znacznie mniej niż praca na etacie - zaznacza.
Jest też kwestia ryzyka. - Raz mamy ogromne sukcesy, a następnie skomplikowane przeszkody. Bez względu na to, jak tylko zaczęłam się interesować biznesem, to starałam się przekuć nasz wynalazek w dobrze funkcjonujący start-up - zaznacza.
Kocha swojego dziadka, spędza z nim czas od wczesnego dzieciństwa. To on zaraził ją pasją do pszczół.
- Byłam pomocniczką w jego badaniach. Napędza mnie poczucie misji, podoba mi się swoboda jaką mamy i nasza pracowitość. Podoba mi się, że działamy razem - podkreśla Oliwia Myczkowska.
Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się z autorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Materiały własne: Oliwia Myczkowska