Uczniowie VI Liceum Ogólnokształcącym im. Hugona Kołłątaja w Lublinie nie dostają w ciągu roku szkolnego ocen niedostatecznych. Zamiast nich w dzienniku elektronicznym stawiane są "iksy", które – o ile uczeń się poprawi – zamieniają się w oceny od dwójki do szóstki. Uczniowie twierdzą, że dzięki temu mniej się w szkole stresują i mają większą motywację do nauki. Szczególnie po miesiącach lockdownu i nauki zdalnej.
- Wiadomo, że drugi semestr roku szkolnego 2019/20 i cały rok szkolny 2020/21 były dla uczniów szczególnie stresujące. Przedłużający się lockdown sprawił, że wiele osób odczuwało strach przed powrotem do nauczania stacjonarnego. Postanowiliśmy więc zrobić wszystko, żeby ten strach zniwelować. Po przeprowadzeniu konsultacji z rodzicami i uczniami, okazało się że ci ostatni najbardziej się stresują, gdy dostają oceny niedostateczne. Stąd też od 1 września nie stawiamy, w trakcie realizacji podstawy programowej, jedynek - mówi Marzena Kamińska, dyrektorka VI Liceum Ogólnokształcącym im. Hugona Kołłątaja w Lublinie.
Jeśli nauczyciel uważa, że uczeń zasługuje na ocenę niedostateczną, to w dzienniku elektronicznym nie wpisuje za daną kartkówkę czy klasówkę żadnego stopnia.
W trakcie roku szkolnego można modyfikować formy oceniania ucznia
- W pustych miejscach zostają więc tylko "iksy", które zamieniają się w dwójki, trójki, czwórki, piątki czy szóstki, wtedy gdy uczeń opanuje dany zakres materiału – zaznacza dyrektorka.
A co jeśli uczeń miałby "iksy" od góry do dołu?
– Oczywiście nie dostałby promocji do następnej klasy. Zgodnie z prawem, na koniec semestru obowiązują już nas oceny od jedynki do szóstki. Co nie znaczy, że w trakcie realizacji materiału nie możemy modyfikować formy oceniania ucznia, co czynimy – uśmiecha się nasza rozmówczyni.
"Nie mogłem się doczekać września"
- Ktoś może powiedzieć, że zmiana ma charakter wyłącznie kosmetyczny, ale w moim przypadku na pewno tak nie jest – komentuje uczeń trzeciej klasy Kacper Gorzel. – Jedynka mówi mi o tym, że coś jest nie tak, że czegoś nie umiem. Natomiast "iks" informuje mnie jedynie o tym, że dana partia materiału jest niezaliczona i trzeba to zmienić - podkreśla uczeń.
Podobne odczucia ma również Maria Luterek z pierwszej klasy. – Gdy widzę "iks", to mam motywację, aby w jego miejscu pojawiła się jakaś dobra ocena. Natomiast gdy w dzienniku stała jedynka to pojawiały się takie myśli, że nie ma sensu już jej poprawiać. Co nieraz zniechęcało do nauki danego przedmiotu - wyjaśnia.
Przyznaje też, że gdy dowiedziała się o rezygnacji z jedynek, łatwiej jej było wrócić do szkoły po lockdownie.
- W moim przypadku było dokładnie tak samo. O tym, że zmieni się system oceniania mówiło się już przed wakacjami. Nie mogłem się doczekać września, żeby przekonać się jak to wszystko się sprawdzi. A sprawdza się doskonale – zapewnia Kacper.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: VI Liceum Ogólnokształcące im. Hugona Kołłątaja w Lublinie