Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał karę trzech i pół roku więzienia wobec 25-letniego Syryjczyka, skazanego w pierwszej instancji za pomoc przy nielegalnym przekroczeniu granicy oraz za doprowadzenie do wypadku, w którym zginął jeden z przewożonych migrantów. Chodzi o zdarzenie z października 2021 roku. Obrona wnosiła o obniżenie kary i uniewinnienie od zarzutu przemytu ludzi, ale sąd nie dał wiary, że skazany nie wiedział, w czym uczestniczył.
Sąd okręgowy utrzymał wyrok, który zapadł w pierwszej instancji przed sądem rejonowym. Oprócz kary więzienia to także sześcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd okręgowy podzielił ocenę rejonowego, że mężczyzna świadomie brał udział w przemycie ludzi.
Obrona chciała kary półtora roku więzienia
Apelację składał obrońca oskarżonego. Domagał się uniewinnienia od zarzutu przemytu ludzi, chciał obniżenia kary łącznej do półtora roku więzienia. Sąd okręgowy tych argumentów nie podzielił.
Chodzi o zdarzenie z października 2021 roku. 25-letni Syryjczyk, który od ośmiu lat miał prawo pobytu w Niemczech i tam mieszkał, uciekał kierowanym przez siebie autem i nie chciał się zatrzymać do policyjnej kontroli.
W aucie było trzech migrantów. Jeden zginął
Jechał bardzo szybko, pod Białymstokiem (na obwodnicy Wasilkowa) doszło do zderzenia z ciężarówką. Okazało się, że w samochodzie, którym kierował, było trzech migrantów z Syrii, którzy nielegalnie dostali się do Polski. W wypadku zginął jeden z nich. Drugi został ciężko rany. Obrażeń doznał także oskarżony.
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku postawiła Syryjczykowi trzy zarzuty: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz pomocnictwa do nielegalnego przekroczenia granicy.
Obrona: nie miał świadomości, że uczestniczy w organizowaniu przemytu ludzi
Sędzia Dorota Niewińska mówiła, że postępowanie, które w tej sprawie przeprowadził Sąd Rejonowy, nie miało uchybień, jakie mogłyby mieć wpływ na treść wyroku. Sąd ocenił, że nie było błędu w ustaleniach faktycznych w sprawie. Obrońca podkreślał w apelacji, że oskarżony nie miał świadomości, że uczestniczy w organizowaniu przemytu ludzi, nielegalnego przekraczania granicy Polski, jednak sąd tych argumentów nie podzielił. Oparł to na wyjaśnieniach oskarżonego, ale sąd rejonowy nie dał temu wiary.
- Sąd okręgowy w pełni stanowisko sądu rejonowego popiera - mówiła sędzia Niewińska.
Wyjaśnienia oskarżonego były sprzeczne ze zgromadzonymi dowodami
Dodała, że oskarżony zmieniał zeznania. Mówił, że był w Polsce w celach turystycznych na kilka dni i miał odwiedzić znajomego w Warszawie, a nie miał nawet numeru telefonu do tego znajomego, nie zarezerwował też miejsca w hotelu.
Oskarżony twierdził też, że zadzwonił do niego znajomy z Niemiec z pytaniem, czy gdy będzie tam wracał, zabierze ze sobą parę osób. Miał odpowiedzieć, że może zabrać trzy osoby i dostać od kolegi z Niemiec lokalizację, skąd ma zabrać tych ludzi. Pojechał po nich.
Czytaj też: Zatrzymali dwóch "kurierów" migrantów. Jeden potrącił strażnika granicznego, padły strzały
Dorota Niewińska mówiła, że te wyjaśnienia w ocenie sądu są sprzeczne ze zgromadzonymi dowodami. Były wśród nich na przykład zabezpieczone i przetłumaczone wiadomości z telefonu z kilku dni przed wypadkiem, z czatu oskarżonego z kolegą na temat wyjazdu.
Sąd: to nie był spontaniczny wyjazd
- Z informacji tych wynika jednoznacznie, że te osoby ustalają swój wyjazd, mówią o samochodzie, który będzie jechał, o liczbie osób, jaka zostanie przewieziona. Więc tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że pan ma świadomość, w czym uczestniczy - mówiła sędzia.
Dodała, że z dowodów wynika, iż pobyt Syryjczyka w Polsce był wcześniej przygotowany i nie był spontanicznym wyjazdem. Z danych z logowania telefonu Syryjczyka w Polsce wynika także, że był on przed wypadkiem w kilku miejscowościach niedaleko granicy z Białorusią. Sąd ocenił także bez wątpliwości, że Syryjczyk wiedział, że osoby, które przewoził, nielegalnie dostały się do Polski.
Sąd uwzględnił fakt, że mężczyzna nie był wcześniej karany
Sąd uznał, że orzeczona kara łączna jest właściwa. Uwzględnił, że skazany jest młody, dotąd nie był karany. Maksymalna kara ustawowa mogłaby być wyższa, bo w wypadku zginął człowiek, oskarżony jechał bardzo niebezpiecznie, nie reagował na polecenia policji.
Sąd ocenił, że Syryjczyk uciekał, bo wiedział, że wiezie osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę.
Wyrok w zasadniczej części jest prawomocny. Zażalenie można jedynie wnieść na orzeczone przez sąd zwolnienie oskarżonego z kosztów sądowych za apelację.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24