W szpitalu w Białymstoku zmarł 58-letni obywatel Syrii, który trafił tam po tym, jak spadł z ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy. Mężczyzna przebywał na intensywnej terapii, był w ciężkim stanie.
- Pacjent zmarł w niedzielę, 23 kwietnia, o godzinie 16.55 - poinformowała reporterkę TVN24 Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Właśnie tam 4 kwietnia trafił 58-letni Syryjczyk, który wczesnym rankiem spadł z ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy.
Był w bardzo ciężkim stanie
We wtorek, 11 kwietnia, Malinowska-Olczyk mówiła przed kamerą TVN24, że mężczyzna przeszedł operację i znajdował się na oddziale intensywnej terapii w stanie bardzo ciężkim.
Śmierć mężczyzny potwierdza też w rozmowie z naszą reporterką major Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej w Białymstoku. Zaznacza, że strażnicy dostali taką wiadomość ze strony szpitala. Podkreśla też, że Straż Graniczna nie prowadziła w stosunku do 58-latka żadnych czynności.
11 kwietnia mówiła nam, że we wtorek, 4 kwietnia, mężczyznę zauważyli pracownicy centrum nadzoru bariery elektronicznej.
Dodała, że na miejsce wysłano patrol Straży Granicznej. - Przyjechała też karetka - informowała Zdanowicz.
Niedawno w pobliżu granicy znaleziono kolejne ciało
W sobotę, 22 kwietnia, policja informowała o tym, że w okolicach wsi Istok znaleziono zwłoki mężczyzny.
Policja nie podała ani opisu miejsca, ani okoliczności znalezienia ciała. Śledztwo w sprawie okoliczności śmierci tej osoby będzie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Hajnówce. Kilka dni temu wszczęła ona także postępowanie dotyczące mężczyzny, którego zwłoki znaleziono we wtorek (18 kwietnia) wieczorem na podmokłym terenie w Puszczy Białowieskiej, kilka kilometrów od miejscowości Kosy Most i Janowo. Zmarły miał ok. 30-40 lat, nie było przy nim dokumentów tożsamości.
Prokuratura prowadzi obecnie dwa główne śledztwa
Gdy zaczął się kryzys migracyjny na tej granicy, jesienią 2021 roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku postanowiła, że sprawy dotyczące śmierci migrantów będą łączone i przekazywane do prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach.
Tam prowadzone są obecnie dwa główne śledztwa, w których każdy przypadek jest oddzielnym wątkiem. W pierwszym śledztwie badane są okoliczności śmierci osób, których ciała znaleziono w pobliżu wschodniej granicy od jesieni 2021 roku - gdy ten teren objęty był jeszcze wtedy stanem wyjątkowym - do końca 2022 roku. W drugim - przypadki odnotowane od początku 2023 roku.
Jak kilka dni temu informował rzecznik suwalskiej prokuratury Wojciech Piktel, obecnie w tym drugim śledztwie śledczy ustalają okoliczności śmierci ośmiu osób, których zwłoki lub szczątki zostały odnalezione w pobliżu granicy z Białorusią.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP