- Szpitale powiatowe podpisały już aneksy do umów z NFZ, dzięki którym sfinansują podwyżki wynagrodzeń.
- Część placówek do aneksu załączyła oświadczenie, że robi to pod przymusem - taka była piątkowa rekomendacja Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
- Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak ocenia, że w porównaniu z innymi grupami zawodowymi pracownicy systemu ochrony zdrowia wynagradzani są godnie.
- Szansę na ograniczenie kosztów prezes NFZ widzi w reformie szpitalnictwa.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl i w "Wywiadzie medycznym" Joanny Kryńskiej.
W ubiegłym tygodniu, w środę, Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) zaapelował o niepodpisywanie aneksów do umów z NFZ, które były konieczne, by placówki otrzymały pieniądze na podwyżki płac minimalnych. Zaproponowane przez Fundusz warunki finansowe związek uznał za niewystarczające na pokrycie kosztu lipcowych podwyżek. Jednak następnego dnia, po rozmowach z ministrą zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą, OZPSP rekomendował już podpisywanie aneksów do umów z NFZ, a w piątek zaproponował szpitalom podpisanie aneksów, ale z oświadczeniem, że robią to pod przymusem.
Składka zdrowotna znów nie wystarcza
- Gdy NFZ miał już 60 procent podpisanych aneksów, w tym przez część osób z zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, ten sam zarząd opublikował komunikat, w którym zachęcał szpitale do niepodpisywania tych dokumentów - mówi prezes NFZ Filip Nowak. - Byliśmy nieco zaskoczeni - dodaje.
W momencie gdy już 85 procent szpitali podpisało aneksy, OZPSP zarekomendował, żeby te dokumenty jednak podpisywały, ale z dodatkowym oświadczeniem. - Przy czym kilka osób z zarządu związku szpitali powiatowych już wcześniej przysłało podpisane aneksy bez oświadczeń. Szanuję strategię zarządu szpitali powiatowych, chociaż trudno mi ją zrozumieć - zaznacza Nowak.
Prezes NFZ mówi, że tematem do dyskusji, między innymi z ministrą zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą, jest na pewno struktura przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia. Podkreśla, że kolejny już rok składka zdrowotna nie wystarcza na wszystkie zadania powierzone do realizacji Narodowemu Funduszowi Zdrowia i dlatego część pochodząca z dotacji budżetowej jest coraz większa.
Podwyżki są dla NFZ największym wyzwaniem
Zdecydowanie największym wyzwaniem finansowym dla NFZ są w jego ocenie podwyżki minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Filip Nowak jest za tym, aby podwyżki płac minimalnych wchodziły w życie w styczniu (obecnie terminem jest 1 lipca - red.). Dodaje, że pracownicy systemu ochrony zdrowia są obecnie wynagradzani godnie w porównaniu z innymi grupami zawodowymi.
- Oczywiście, należy waloryzować pensje minimalne, ale dziś punktem odniesienia do wzrostu płac minimalnych w ochronie zdrowia jest przeciętne wynagrodzenie w gospodarce, które uwzględnia różne dodatki, w tym nagrody i premie. To zaś powoduje, że pensje minimalne, oparte na pełnym wynagrodzeniu w gospodarce, są w zdrowiu dodatkowo podbijane przez sposób ich obliczania – mówi prezes NFZ.
Reforma pozwoli ograniczyć koszty
Według Nowaka przygotowana przez rząd ustawa reformująca szpitalnictwo ma dać dyrektorom szpitali szansę na to, aby mogli przekształcić się z "kadrochłonnego" sposobu udzielania świadczeń, czyli 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę z pełną gotowością bloku operacyjnego, na mniej kosztochłonne planowe świadczenia jednodniowe, być może nawet ambulatoryjne.
Jak dodaje, z perspektywy NFZ widać np., że szpital teoretycznie działa w każdy weekend, podczas którego dyżurują chirurg, anestezjolog, pielęgniarka operacyjna, ale wykonuje np. jeden zabieg na tydzień.
- Dlatego wiele szpitali chce się przekształcić i wykonywać świadczenia planowane, zmienić strukturę udzielanych świadczeń, ale obawia się, że wypadnie z sieci szpitali i będzie musiała konkurować w postępowaniu konkursowym. Ustawa to zmieni - mówi Nowak. Dodaje, że NFZ dąży do tego, aby szpitale miały gwarancję podpisania kontraktu z NFZ-em po przekształceniu, po przejściu planu restrukturyzacyjnego.
Pytany o obawy, że pod koniec roku będzie problem z płatnościami i szpitale będą przesuwały planowe zabiegi, zaznaczył, że żadnego publicznego systemu ochrony zdrowia nie stać na to, żeby za wszystkie wykonane świadczenia zapłacić natychmiast i w sposób nieograniczony. - Pandemia się skończyła, dlatego wróciliśmy do zasad finansowania świadczeń, które były dobrze znane przed COVID-19. Czyli za nadwykonania w świadczeniach nielimitowanych płacimy co do zasady po zakończonym kwartale. Jeśli mamy w budżecie środki, to płacimy także za nadwykonania w świadczeniach limitowanych, ale odbywa się to po zakończeniu roku obrachunkowego - przypomina Nowak.
Autorka/Autor: pwojc
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock