Ponad tysiąc strażaków walczy z pożarem Gifford na południu Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Według danych miejscowych służb ogień zajął obszar ponad 33,5 tysiąca hektarów. W opanowaniu żywiołu nie sprzyjają utrzymujący się silny wiatr i susza.
Strażacy próbują zapanować nad pożarem Gifford w hrabstwach San Luis Obispo i Santa Barbara w południowej Kalifornii. Służby podały, że ogień pochłonął już ponad 33,5 tysiąca hektarów lasów w południowej części stanu. Wietrzne warunki pogodowe i utrzymująca się susza utrudniają walkę z żywiołem, który opanowany jest w zaledwie 7 procentach. Pożar rozprzestrzenia się przede wszystkim w okolicach Santa Maria, w obrębie parku narodowego Los Padres, obejmującego części hrabstw Santa Barbara i San Luis Obispo. Na nagraniach zobaczyć można gęste kłęby dymu i wszechobecny ogień.
W walce z żywiołem bierze udział ponad tysiąc strażaków, gasząc ogień zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Niestety, warunki pogodowe w Kalifornii nie są sprzymierzeńcem w tej walce. Amerykańscy synoptycy ostrzegają przed nasilającym się wiatrem.
Ostrzeżenia dla mieszkańców
Tegoroczny pożar Gifford jest wyjątkowo rozległy i stanowi zagrożenie dla lasów, ekosystemów oraz potencjalnie dla ludzi zamieszkujących pobliskie obszary. Służby apelują, by w najbliższych dniach mieszkańcy i władze Kalifornii zachowali szczególną czujność w związku z rozprzestrzeniającym się ogniem.
Ze względu na suchy, ciepły klimat regionu mieszkańcy Kalifornii muszą się mierzyć z pożarami niemal każdego roku. Jednak wybuchają one coraz częściej, co meteorolodzy przypisują zachodzącym zmianom klimatu, których skutkiem są długotrwała susza, wysokie temperatury i silny wiatr sprzyjający rozprzestrzenianiu się ognia. Szczególnie niszczycielskich pożarów Kalifornia doświadczyła w styczniu tego roku - zginęło wówczas kilkadziesiąt osób, a setki tysięcy zmuszonych zostało do ewakuacji.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALLISON DINNER