Po 23 latach zapadł wyrok w sprawie śmierci 15-letniej Małgosi. Dwaj skazani. "Wina nie budzi wątpliwości"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24 Wrocław/PAP
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiej
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiejTVN24 Wrocław
wideo 2/18
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiejTVN24 Wrocław

8668 dni po śmierci 15-letniej Małgosi Sąd Okręgowy we Wrocławiu ogłosił wyrok w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej. Za gwałt i zabójstwo sprzed ponad dwóch dekad skazani na 25 lat więzienia zostali dwaj mężczyźni. Obaj nie przyznają się do winy. Wyrok jest nieprawomocny. Wcześniej za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.

Prokuratura żądała dla Ireneusza M. kary dożywocia. Z kolei dla Norberta Basiury (który zgodził się na publikację swoich danych i wizerunku) kary 25 lat pozbawienia wolności. Ten pierwszy przed sądem - w ostatnim słowie - mówił: - Jestem niewinny, nie wiem, kto to zrobił. Chciałbym się dowiedzieć, ale sąd i prokuratura uniemożliwia mi to. Każdy coś nagadał, a co jest prawdą, nie wiadomo. O tym, że jest niewinny, przekonywał też drugi z oskarżonych: - Nie znałem Małgorzaty K. Nie pamiętam jej z dyskoteki, nie wyprowadzałem jej z dyskoteki, nie zgwałciłem i nie zamordowałem Małgorzaty K. Cały akt oskarżenia oparty jest na zlepku domysłów prokuratora. Jestem niewinny.  Uniewinnienia dla swoich klientów chcieli także ich obrońcy. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>

Winni

W piątek Sąd Okręgowy we Wrocławiu ogłosił wyrok. Obaj oskarżeni - Ireneusz M. i Norbert Basiura - zostali skazani na 25 lat więzienia. Sąd orzekł także pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat. Ireneusz M. został uniewinniony od jednego z czynów opisanego w akcie oskarżenia. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd zadecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania dla M. do 29 stycznia 2021 roku. Zastosował również ten sam środek zapobiegawczy wobec Norberta Basiury, który do tej pory odpowiadał przed sądem z wolnej stopy.

- Czuliśmy na sobie wagę tego postępowania i jednocześnie podjętych decyzji. Każdy człowiek rozsądkowo myślący, biorąc pod uwagę powagę tej sprawy, a jednocześnie to, co się działo ze sprawą niedawno uniewinnionego Tomasza Komendy, zdaje sobie sprawę, że najłatwiejszą decyzją byłoby uniewinnienie oskarżonych, nie licząc się z konsekwencjami. My, jako funkcjonariusze publiczni, nie możemy uciekać od podejmowania trudnych decyzji. Z przekonaniem wydaliśmy ten wyrok, uznając, że wina i okoliczności nie budzą wątpliwości - mówił w uzasadnieniu Marek Poteralski, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Sąd wskazał, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi dotąd osobami.

- Dopuścili się zbiorowego zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem (…) pozostawili ją nagą, leżącą na ziemi i w miejscu ogólnie niedostępnym i nieoświetlonym, a sami wrócili na dyskotekę, nie interesując się jej dalszym losem - mówił sędzia Poteralski w sentencji wyroku. Sąd podkreślił, że w wyniku odniesionych podczas gwałtu obrażeń oraz w wyniku wychłodzenia organizmu 15-latka zmarła.

Skład sędziowski uznał za wiarygodny dowód w postaci protokołu ze znalezienia zwłok nastolatki 1 stycznia 1997 roku. Istotna była też opinia sądowo-lekarska z sekcji zwłok. Sędzia Poteralski podkreślił, że dowody DNA jednoznaczne wskazują na sprawstwo gwałtu. W przypadku Norberta Basiury biegły ocenił te dowody jako "ekstremalnie mocne", a w przypadku Ireneusza M. jako "bardzo mocne". W uzasadnieniu podkreślano też bardzo ważną rolę zeznań świadków z tamtego czasu.

Sędzia Poteralski zaznaczył, że tamtej nocy sylwestrowej odbywało się "polowanie na młode, atrakcyjne dziewczyny". Oprócz Małgosi alkohol był podawany również innym uczestniczkom zabawy. Jednak w tym zakresie nie można przypisać oskarżonym sprawstwa.

Jak mówił sędzia, o sprawstwie obu mężczyzn świadczyły także inne dowody. - W przypadku Norberta B. było to zachowanie bezpośrednio po zbrodni, takie jak kierowanie podejrzeń na innych czy manipulowanie, ale też jego zachowanie w toku obecnego postępowania - gubienie się we własnych zeznaniach, wraz z pojawianiem się kolejnych obciążających go dowodów. Podobnie było z Ireneuszem M. Na początku kategorycznie zaprzeczał, jakoby jego DNA mogło znajdować się na miejscu zbrodni. Kiedy dowiedział się, że śledczy zabezpieczyli takie ślady, twierdził, że mógł na przykład oddać mocz w tamtym miejscu - opisywał sędzia.

Jeśli chodzi o wymiar kary, sąd wziął pod uwagę, że zabójstwo zostało dokonane z zamiarem ewentualnym, w związku z czym nie orzekł kary dożywocia. Jednocześnie brał pod uwagę, że Ireneusz M. dwukrotnie był w przeszłości skazywany za gwałty. Psycholog zaopiniował go jako osobę potencjalnie niebezpieczną. W przypadku Basiury jest zupełnie odwrotnie. To przykładny obywatel z dobrą opinią. Kara mogłaby być zróżnicowana względem drugiego z oskarżonych, ale w takim wypadku ustawodawca przewidział 15 lat więzienia, a to - jak podkreślał sąd - byłoby stanowczo za mało.

- To, że ktoś ma pracę, rodzinę i nie był karany, powinno być normą, a nie szczególną przesłanką do złagodzenia kary - uzasadniał sędzia.

To nie koniec

Prokurator Dariusz Sobieski z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu powiedział, że jest zadowolony z wyroku, ponieważ sąd stwierdził, że wina i sprawstwo oskarżonych nie budzą wątpliwości. Prokuratura domagała się dla Ireneusza M. kary dożywocia, zaś dla Norberta Basiury kary 25 lat więzienia. Prokurator podkreślił przy tym, że nie budzi wątpliwości, że dwaj oskarżeni nie są jedynymi sprawcami gwałtu w Miłoszycach.

- To wynika z aktu oskarżenia (…) my się w pełni zgadzamy z tym, na co wskazał sąd, że był to gwałt zbiorowy, który zakończył się śmiercią Małgosi - powiedział prokurator. - Chciałbym też z tego miejsca jeszcze raz zaapelować; jeśli są osoby, które posiadają wiedzę na temat tego zdarzenia, aby zgłosiły się do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu - powiedział prokurator.

Pierwszy i ostatni sylwester poza domem

Sylwester 1996 roku dla Małgosi miał być pierwszym spędzonym poza domem. Na imprezę pojechała do oddalonych o kilka kilometrów od domu Miłoszyc. Towarzyszyła jej przyjaciółka. 15-latka bawiła się w grupie znajomych. Głównie dziewczyn. Choć od czasu do czasu w towarzystwie pojawiali się też chłopcy. Wypiła piwo. Po nim zaczęło jej się kręcić w głowie. Jednak o północy, tak jak inni na imprezie, wypiła wino musujące. A po nim poczuła się jeszcze gorzej. Zaczęła wymiotować. Po pierwszej w nocy wyszła - w towarzystwie chłopaka poznanego na dyskotece - na dwór. To wtedy do dwójki podszedł nieco starszy od nich chłopak. Powiedział, że ma na imię Irek. Stwierdził, że jest bratem Małgosi i odprowadzi ją do domu. Innym osobom stojącym na zewnątrz nie wydawał się podejrzany. Uznali, że dziewczyna go zna. Nastolatka do domu miała wrócić o piątej rano pociągiem. Gdy nie wróciła, rodzice rozpoczęli poszukiwania. Pojechali do Miłoszyc. Gospodarza dyskoteki poprosili o sprawdzenie, czy ich córka nie została w środku. Nie było jej. Sprawdzili okolicę. Coraz bardziej zaniepokojeni wrócili do domu. W końcu o zaginięciu telefonicznie powiadomili policję i pojechali z powrotem do Miłoszyc. Tego poranka kursowali tak kilka razy. W pewnym momencie dołączył do nich policjant. Rozpytywał sąsiadów. Z rodzicami Małgosi jeździł po wiosce. Po dziewczynie nie było śladu. Rodzice nastolatki pojechali do komisariatu oficjalnie zgłosić zaginięcie. Gdy po godzinie 13 ponownie pojawili się w Miłoszycach, zobaczyli mnóstwo policji i mieszkańców wsi. Powiedziano im, że przy stodole leży dziewczyna. Nieżywa, naga i poobijana. To była ich córka. Ciało Małgosi leżało na sukience. Tej samej, którą włożyła kilkanaście godzin wcześniej. Lekarz pogotowia jako wstępną przyczynę zgonu zapisał: zgwałcenie, wykrwawienie, zamarznięcie. Obok znaleziono czarną wełnianą czapkę. Było też kilka włosów. Na ciele ktoś zostawił ślady zębów. Ten ślad przyczynił się później do skazania Tomasza Komendy, a teraz jest jednym z dowodów świadczących przeciwko Ireneuszowi M. Zdaniem śledczych oprawców Małgosi było trzech.

Najpierw skazali Tomasza Komendę. Po 20 latach zarzuty postawili M.

W 2000 roku w kręgu zainteresowania śledczych pojawił się Tomasz Komenda. I choć 12 osób dało mu alibi, że tamtego sylwestra spędzał we Wrocławiu, śledczym pasował na podejrzanego. W 2003 roku za gwałt i morderstwo sąd pierwszej instancji skazał Komendę na 15 lat pozbawienia wolności. Po apelacji wymiar kary zwiększono. W 2004 roku sąd drugiej instancji wymierzył mu karę 25 lat więzienia. Kasacja od tego wyroku, w 2005 roku, została przez Sąd Najwyższy oddalona. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy. A śledztwo w sprawie "zbrodni miłoszyckiej" - z powodu niewykrycia pozostałych sprawców - zostało umorzone. Prokuratorzy i policjanci wrócili do sprawy w 2017 roku. I wówczas nastąpił przełom w sprawie. Nowe dowody wskazały, że winnym śmierci Małgosi może być Ireneusz M., odsiadujący wówczas wyrok za inne gwałty. Już w styczniu 1997 roku, kilka dni po zbrodni, zeznał, że był na dyskotece i na posesji, gdzie zamordowano dziewczynę, bo trzymał tam rower i alkohol. Sam dawał do zrozumienia, że śledczy mogą znaleźć tam jego DNA. Zapewniał jednak, że ze śmiercią nastolatki nie ma nic wspólnego. To nie przekonało prokuratorów, którzy mężczyźnie postawili zarzuty.

W sprawie zabójstwa Małgosi po 20 latach zatrzymano Ireneusza M.
W sprawie zabójstwa Małgosi po 20 latach zatrzymano Ireneusza M.25.07| Malgosia została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Miała zaledwie 15 lat. W śledztwie, które wielokrotnie było umarzane, działy się dziwne rzeczy. Do czasu. Teraz prokuratorzy mierzą się z błędami swoich poprzedników sprzed 20 lat, a wyjaśnienie "zbrodni miłoszyckiej" wydaje się bliższe niż kiedykolwiek. A. Łukaszewicz/ K. Połosak | TVN24 Wrocław

Zanim śledczy postawili zarzuty kolejnemu z podejrzanych w tej sprawie, na wolność wyszedł Tomasz Komenda. Wszystko dlatego, że zgromadzone i przeanalizowane przez prokuratorów i policję dowody wykazały, że mężczyzna - który za kratami spędził ponad 18 lat swojego życia - został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. W maju 2018 roku został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.

Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił
Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił12.09 | Gwałciciel, pedofil, morderca – tak mówiono o nim przez 18 lat w więzieniu. Tomasz Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. Pięć miesięcy temu Sąd Najwyższy uniewinnił go. Decyzja sądu otworzyła drogę do starania się o odszkodowanie i zadośćuczynienie. To może być największa kwota w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości.TVN

Strażak z zarzutami

Po tym, jak okazało się, że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany, a Ireneusz M. usłyszał zarzuty, śledczy wciąż nie mieli kolejnych podejrzanych. Aż do września 2018 roku, gdy zatrzymano Norberta Basiurę.

- Prokuratorzy zdecydowali się wytypować wszystkich mężczyzn, którzy wtedy mieszkali w Miłoszycach i okolicach i skończyli 15 lat. Te osoby były przesłuchiwane na okoliczność ich wiedzy w związku z tym zdarzeniem. Pobrano od nich próbki porównawcze do badań genetycznych - podkreślał wtedy Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Zbigniew Ziobro o kolejnym zatrzymanym
Zbigniew Ziobro o kolejnym zatrzymanym24.09| Norbert B., drugi z mężczyzn, który miał przyczynić się do śmierci 15-letniej Małgosi, został zatrzymany przez policję. Za jej śmierć odpowiedział Tomasz Komenda, który w więzieniu niesłusznie przesiedział 18 lat. tvn24

To zatrzymanie dla wielu było szokiem. Mężczyzna był strażakiem. Do dnia zatrzymania służbę pełnił w jednostce ratowniczo-gaśniczej w Jelczu-Laskowicach. Nie miał problemów z prawem. Tej nocy był ochroniarzem w dyskotece, w której bawiła się zamordowana nastolatka. Kilka miesięcy później mężczyzna znalazł się w kręgu zainteresowania policjantów. Twierdził, że był straszony i nękany przez dwóch mężczyzn. W tej sprawie B. złożył zawiadomienie do prokuratury. Okazało się, że mężczyźni byli funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.  Mężczyzna przed sądem odpowiada z wolnej stopy. W styczniu 2019 roku Sąd Apelacyjny uchylił zastosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.

83 tomy akt, nowe dowody i ponad setka świadków do przesłuchania

Miesiąc później prokuratorzy poinformowali: - Akt oskarżenia w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej trafił do sądu. I oskarżyli dwóch mężczyzn o to, że wspólnie i w porozumieniu dokonali zabójstwa ze zgwałceniem w noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok w Miłoszycach. Ireneusza M. dodatkowo oskarżono o inny gwałt dokonany w 2007 roku w Piekarach. Jak informował Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który później został wylosowany do prowadzenia procesu: - Materiał dowodowy w tej sprawie jest bardzo obszerny, zawiera się w 83 tomach akt. Prokuratura zawnioskowała do bezpośredniego przesłuchania na rozprawie 133 świadków oraz zawnioskowała o przeprowadzenie dowodów z szeregu opinii biegłych. Dodatkowo prokurator wniósł także o odczytanie lub ujawnienie zeznań ponad 500 świadków.

Ponad rok procesu

Proces rozpoczął się w maju 2019 roku, czyli ponad 22 lata po śmierci Małgosi. Oskarżeni od początku nie przyznają się do winy. W trakcie procesu ojciec zamordowanej nastolatki wnosił między innymi o przesłuchanie Tomasza Komendy. Sąd jednak do tego wniosku się nie przychylił. W trakcie procesu o wnioskach z badania próbek biologicznych mówił biegły. Jak przyznawał, w sprawdzanych próbkach znajdowały się m.in. krew oraz składniki nasienia. - W badaniach uzyskano zestaw mieszaniny DNA Ireneusza M. i Norberta Basiury, uzyskano też czysty profil tego drugiego - powiedział biegły.

Prokurator wniósł o dożywocie i 25 lat więzienia

Obrońcy oskarżonych wnosili o ponowne badanie próbek DNA. Sąd jednak te wnioski odrzucił. W mowie końcowej prokurator, który zażądał dożywocia dla Ireneusza M. i 25 lat więzienia dla Norberta Basiury., mówił o kilkudziesięciu próbkach, jakie zostały pobrane z dowodów znalezionych na miejscu zbrodni. Biegli stwierdzili, że są to ekstremalnie mocne dowody. W którą stronę przechyliłaby się waga Temidy, kiedy położylibyśmy na niej te wszystkie dowody biologiczne, a po drugiej stronie gołosłowne zapewnienia oskarżonych, że są niewinni? - pytał Dariusz Sobieski, przedstawiciel oskarżyciela publicznego. Oprócz próbek DNA o winie M. świadczyć ma też odcisk zębów zostawiony na ciele ofiary. Odcisk szczęki przed laty był jednym z dowodów świadczących przeciwko Tomaszowi Komendzie. Prokurator przypomniał też, że 15-latka została odurzona lekiem psychotropowym, który w połączeniu z alkoholem zadziałał jak "pigułka gwałtu". Nie wiadomo jednak, kto go podał nastolatce.

Google

Autorka/Autor:tam/gp

Źródło: TVN24 Wrocław/PAP

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl