Chcieli, by Tomasz Komenda zeznawał w sprawie zabójstwa Małgosi. Tym razem jako świadek

Zbrodnia miłoszycka. Ojciec zamordowanej nastolatki chciał przesłuchania Tomasza Komendy (wideo archiwalne)
Zbrodnia miłoszycka. Ojciec zamordowanej nastolatki chciał przesłuchania Tomasza Komendy (wideo archiwalne)
Źródło: A. Łukaszewicz, D. Rudnicki, D. Stanisławski, D. Wudniak | TVN24 Wrocław

Przed wrocławskim sądem toczy się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi. To sprawa, za którą wcześniej niesłusznie skazany został Tomasz Komenda. Teraz ojciec zamordowanej dziewczynki zażądał przesłuchania właśnie Komendy i sędziego, który wydał skazujący mężczyznę wyrok.

Proces w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu toczy się od maja 2019 roku. Sprawa zajmuje ponad 80 tomów akt, a do przesłuchania jest 133 świadków. Do rozpatrzenia są też wnioski składane przez strony postępowania.

"Czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego podjęto wtedy taką decyzję"

Na ostatniej z rozpraw rozpatrzono wnioski złożone przez ojca zamordowanej 15-latki. Pierwszy z nich dotyczył przesłuchania sędziego, który w 2003 roku uznał Tomasza Komendę za winnego popełnienia zbrodni i nieprawomocnie skazał go na 15 lat więzienia. Ojciec Małgosi chciał, by zapytać sędziego, czy w trakcie procesu ktoś wywierał na niego naciski.

- Decyzja podjęta przez tamten sąd była bardzo poważna. Jestem zainteresowany, czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego podjęto wtedy taką decyzję - uzasadniał wniosek, cytowany przez "Gazetę Wyborczą", mężczyzna.

Chciał przesłuchania Tomasza Komendy

Drugi z wniosków dotyczył przesłuchania Tomasza Komendy. Nie chciał jednak zdradzić, dlaczego domaga się powołania na świadka właśnie niesłusznie skazanego przed laty mężczyzny.

- Dzisiaj nie potrafię powiedzieć, co on odpowie na moje pytania. Nie będę nikogo przygotowywał na swoje pytania (...). Jeżeli wysoki sąd uzna, że stawiennictwo Tomasza Komendy jest niezasadne, tak zostanie - mówił mężczyzna na sali sądowej.

Przesłuchania Komendy chcieli także obrońcy oskarżonych w tej sprawie mężczyzn. Uzasadniali to potrzebą zapytania go o to, jak przebiegało gromadzenie materiałów dowodowych w trakcie prowadzonego przeciwko niemu postępowania.

Prokurator i sąd na nie

Przeciwny był prokurator. Oskarżyciel publiczny nie widział potrzeby przesłuchania ani sędziego, ani uniewinnionego od popełnienia zbrodni mężczyzny. I to właśnie do jego zdania przychylił się prowadzący sprawę sędzia.

Wnioski zostały oddalone. Dlaczego? Bo przesłuchanie sędziego mogłoby naruszyć tajemnice narady sędziowskiej, a przyczyny skazania i tak zostały zawarte w pisemnym uzasadnieniu wyroku. Z kolei przesłuchanie Tomasza Komendy, zdaniem sądu, nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia toczącej się teraz sprawy.

Dwóch oskarżonych, żaden się nie przyznaje

Oskarżonymi o zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej Małgosi są Ireneusz M., mężczyzna wcześniej karany za gwałty, który wciąż odsiaduje jeden z wyroków. I Norbert Basiura (zgadza się na podawanie danych osobowych), który w trakcie sylwestrowej dyskoteki w Miłoszycach był ochroniarzem.

Przed zatrzymaniem pracował jako strażak. Po postawieniu mu zarzutów został zawieszony w obowiązkach. Po kilku miesiącach został zwolniony z tymczasowego aresztu. Przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. Mężczyźni zostali oskarżeni o to, że - w noc sylwestrową z 1996 na 1997 roku w Miłoszycach - wspólnie i w porozumieniu dokonali zabójstwa ze zgwałceniem 15-letniej Małgosi.

Basiura nie przyznaje się do winy. Do winy nie przyznaje się też Ireneusz M.

Zdaniem prokuratorów w zbrodni uczestniczył jeszcze jeden, nieustalony do tej pory, mężczyzna.

Brat, który nie był bratem

Do zbrodni w Miłoszycach doszło w sylwestrową noc z 1996 na 1997 rok. 15-latka na imprezie w oddalonych o kilka kilometrów od domu Miłoszycach bawiła się w grupie znajomych.

Wypiła trochę alkoholu. Po pierwszej w nocy wyszła - w towarzystwie chłopaka poznanego na dyskotece - na dwór. To wtedy do dwójki podszedł nieco starszy od nich chłopak. Powiedział, że ma na imię Irek. Stwierdził, że jest bratem Małgosi i odprowadzi ją do domu. Kilka godzin później na jednej z pobliskich posesji znaleziono nagie ciało dziewczyny.

Skazany i niewinny

W sprawie oskarżono Tomasza Komendę. I ostatecznie skazano go na 25 lat więzienia. Jednak gdy po 18 latach sprawie ponownie postanowili się przyjrzeć śledczy, okazało się, że mężczyzna jest niewinny.

Teraz przed opolskim sądem walczy o ponad 18 mln złotych zadośćuczynienia i odszkodowania za lata spędzone za kratami.

Autor: tam/gp / Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław, Radio Wrocław, TVN24 Wrocław

Czytaj także: