- Pierwsza nadzieja pojawiła się w 2011 roku. W maju dr Tabakow przyjął mnie na wizytę. Oglądał rezonans, a ja widziałem, jak włosy mu stają dęba. On się nie spodziewał, że to będzie taki przypadek. Kwalifikowałem się na innowacyjną operację - opowiada Dariusz Fidyka, 40-letni strażak. Od czasu wypadku był sparaliżowany od pasa w dół. Rok po innowacyjnej operacji odzyskuje czucie w nogach. Tym zabiegiem polscy lekarze dokonali przełomu w medycynie.
- Zostałem napadnięty i ugodzony nożem. Facet zaatakował mnie w nocy, dostałem kilkanaście ciosów. Przez osiem miesięcy byłem na oddziale intensywnej terapii. Nie docierało do mnie, co się stało. Lekarze nie dawali żadnych szans. Całkowite przecięcie rdzenia wiązało się z bezpowrotną utratą funkcji ruchowych i czuciowych - opowiadał Dariusz Fidyka podczas konferencji prasowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
To właśnie tam został przeprowadzony innowacyjny zabieg. Polsko-bytyjski zespół lekarzy dokonał przełomu. Pierwszy raz w historii medycyny, sparaliżowanemu z przerwanym rdzeniem kręgowym udało się przywrócić czucie i kontrolę nad mięśniami. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Nadzieja, rehabilitacja i sukces
Pan Dariusz na wózku inwalidzkim porusza się od 2010 roku, czyli od czasu kiedy został napadnięty. Pierwsza nadzieja pojawiła się w 2011 roku.
- Doktor Tabakow przyjął mnie na wizytę. Okazało się, że kwalifikuję się do zabiegu. Nadzieja rosła coraz bardziej - wspomina Fidyka. Jak dodaje, po operacji po prostu zagryzł wargi i ćwiczył. Rehabilitacja nie była łatwa. Długo nie było widać efektów.
- Po pół roku zaczęły się pojawiać objawy poprawy. Dostałem dawkę energii, która utrzymuje się do teraz - mówi z uśmiechem.
Teraz sam jest w stanie pokonać kilka kroków, ruszać palcami. - Myślę, że będzie już tylko lepiej. A do jakiego celu zmierzam? Kiedyś byłem bramkarzem, ale w piłkę już raczej grać nie będę. 18 miesięcy po operacji jestem już praktycznie samodzielny. Mogę mieszkać sam, jeździć samochodem. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Chciałbym dojść do tego momentu, kiedy do chodzenia wystarczy mi tylko mały chodzik - kwituje.
Światowy sukces lekarzy z Wrocławia
Operacja polskich lekarzy została przeprowadzona dzięki pomocy naukowców z Wielkiej Brytanii, m.in. z UK Stem Cell Foundation i Nicholls Spinal Injury Foundation, którzy wsparli projekt finansowo i badawczo. Pomógł również brytyjski prekursor tego typu badań, profesor Geoffrey Raisman z londyńskiego uniwersytetu.
Według dziennika "The Independent" polscy i brytyjscy chirurdzy chcą zdobyć kolejne 10 mln funtów, by dokonać następnych kilku podobnych zabiegów. Te mają potwierdzić, czy to dzięki nowatorskiej metodzie Dariusz Fidyk odzyskał czucie w nogach. Jeżeli tak się okaże, będzie to nadzieja dla milionów sparaliżowanych na całym świecie. O udanej operacji z wykorzystaniem nowatorskiej metody rozpisują się brytyjskie dzienniki i telewizje, m.in. BBC.
Autor: balu/gp / Źródło: TVN 24 Wrocław