Właściciele jednego z domów w Giebułtowie na Dolnym Śląsku, w jedną noc stracili cały dobytek. Według ustaleń policjantów, 29-letni mężczyzna włamał się do ich domu w celach rabunkowych, a potem podłożył ogień, by zatrzeć ślady przestępstwa. Budynek spłonął doszczętnie.
Dom w Giebułtowie stanął w płomieniach w nocy 29 stycznia. Nieruchomość spłonęła doszczętnie, a wraz z nią wszystko , co znajdowało się w środku. Właściciele wycenili straty na 300 tysięcy złotych.
Z ustaleń pracujących na zgliszczach domu techników i biegłych wynikało, że doszło do celowego podpalenia. Kryminalni z Lwówka Śląskiego poszukiwali sprawcy. W wyniku "działań operacyjnych" wytypowano 29-letniego mieszkańca powiatu lubańskiego. Niespełna dwa tygodnie później mężczyzna został zatrzymany, po czym usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem oraz podpalenia budynku mieszkalnego.
Najpierw włamanie, potem podpalenie
- Okazało się, że mężczyzna w nocy włamał się do budynku skąd ukradł przydatne mu wyposażenie w postaci sprzętu RTV i AGD, a nawet broń pneumatyczną. Aby zatrzeć pozostawione przez siebie ślady na miejscu włamania, postanowił podpalić budynek - informuje Aleksandra Pieprzycka z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Część skradzionego sprzętu policjanci odnaleźli w lombardzie. Decyzją sądu 29-latek został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Do listy zarzutów dopisano mu jeszcze naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy - mężczyzna awanturował się w trakcie zatrzymania. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: Policja Dolnośląska
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lwówek Śląski