Wrocław

Wrocław

Zastawili stół 50 metrów nad ziemią. "Jedzenie jest tu tylko pretekstem"

Marynowany łosoś, krewetki z pastą tagliatelle i dodatkiem świeżych ziół i mus z truskawek z białą czekoladą i solą morską - takie dania będą mogli zjeść goście jednej z wrocławskich restauracji. A wszystko to na platformie wciąganej 250-tonowym dźwigiem na wysokość 50 metrów nad ziemią. - Jedzenie jest tu tylko pretekstem, by zobaczyć piękną panoramę miasta i poczuć adrenalinę - mówią organizatorzy restauracji "Dinner in the sky".

Paw przechytrzył strażaków. "Był szybszy od nas"

Paw o imieniu Jaś uciekł z prywatnej hodowli i zasiadł na dachu jednego z budynków w Świdnicy (woj. dolnośląskie). Do akcji wkroczyły służby, ale nie udało im się schwytać uciekiniera. - Pod osłoną nocy oddalił się w nieznanym kierunku - mówią strażacy.

Zderzenie więźniarki ze skodą. Cztery osoby ranne

Prokuratura będzie wyjaśniać przyczyny zderzenia busa Służby Więziennej z osobową skodą, do którego doszło w czwartek wieczorem. Cztery osoby, w tym transportowany więzień zostały ranne. Pierwszą informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Pod wodą i w powietrzu. Wrocław otwiera sezon na FlyBoard

Wrocławski WakePark otwiera sezon na sporty wodne i prezentuje flyboard - to specjalne buty pozwalające dokonywać niezwykłych ewolucji nad taflą jeziora. Dzięki specjalnej konstrukcji można robić salta, obroty i skoki nawet kilka metrów nad wodą. Ci, którzy choć raz próbowali swoich sił na flyboard mogą także poruszać się po wodzie i efektownie zanurkować. Wodnym ewolucjom przyglądała się reporterka TVN24.

Nie umiał czytać, ale wiedział, co to barierki. Inspekcja po śmierci 5-latka: nie było ich

Brak barierek, sygnalizacji ostrzegawczej i informacji o wykopach - inspektorzy pracy z Opola kontrolują budowę w Brzegu, na terenie której do studzienki kanalizacyjnej wpadł 5-letni chłopiec. Dziecko zmarło w szpitalu. Wykonawca prac twierdzi, że studzienka "była zabezpieczona należycie". - Największy żal mam do firmy. Ktoś, kto tym kierował powinien zadbać o zabezpieczenie - mówi ojciec zmarłego Tymona.

Wrocławska policja wodna ma nową łódź. "Superszybka i wygodna"

Może płynąć z prędkością niemal 80km/h, ma 200 koni mechanicznych, sonar, radar wskazujący głębokość i porusza się w każdych warunkach - taka jest nowa łódź wrocławskiego posterunku wodnej policji. Mundurowi nowym nabytkiem są zachwyceni. - Jest wygodna i przestrzenna. Dzięki temu mamy więcej miejsca do udzielania pierwszej pomocy - przyznają.

Urny sprzed 4 tysięcy lat zniknęły z placu budowy

Urna pochodząca nawet sprzed 4 tys. lat zniknęła ze stanowiska archeologów badających teren przed budową dolnośląskiego odcinka drogi S3. Dwie inne zostały zniszczone. Policjanci sprawdzają teraz kto jest odpowiedzialny za kradzież i dewastację.

Przeżył, choć poziom rtęci stukrotnie przekraczał normy. "Wszyscy uważają, że to cud"

Pan Krzysztof miesiącami walczył o życie po zatruciu rtęcią. Lekarze nie dawali mu niemal żadnych szans na wyzdrowienie. Nie oddychał samodzielnie, posłuszeństwa odmówił układ nerwowy. Stan chorego zaczął się jednak niespodziewanie poprawiać, odzyskał przytomność, a lekarze i rehabilitanci zapewniają, że będzie znów chodzić. - W zasadzie otarłem się o śmierć. Wszyscy uważają, że to jest cud - mówi w rozmowie z "Faktami" TVN mężczyzna.

Był ludożercą? Nie ma dowodów, ale są dowody innych zbrodni. Jedyne takie zdjęcia

Wymknął się, by ze śmietnika zabrać wyrzucone, klisze. Przeleżały na strychu do 2011 roku. Dziś są gratką dla fanów kryminalnych zagadek i naukowców badających zbrodnie sprzed lat. Na ocalonych przeźroczach i zdjęciach uwieczniono ofiary morderstw, miejsca zbrodni i wypadki sprzed II wojny światowej. Rozmawialiśmy z profesorem Tadeuszem Doboszem, który ocalił dawniej nikomu niepotrzebne dowody, wśród nich te dotyczące seryjnego mordercy, historię, którego opowiedzieliśmy na portalu w sobotę.

80 minut walki o życie, pacjent zmarł. "Bałagan, błędy i lekarze na dwóch oddziałach jednocześnie"

80 minut czekał na operację, na uratowanie życia było jednak za późno. 17-letni Maciek zmarł. Ponad rok trwała kontrola NFZ w szpitalu. - Wnioski są druzgocące, lekarze pełnili dyżury na dwóch oddziałach jednocześnie - mówi rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ i informuje, że na szpital nałożono 120 tys. zł kary. Dyrekcja się odwołuje, ale z decyzją o ewentualnych konsekwencjach dla lekarzy czeka do zakończenia prokuratorskiego śledztwa. To ciągnie się już dwa lata i jest obecnie zawieszone... do 2016 roku.

Wzorowy obywatel, seryjny morderca. Na targowiskach sprzedawał mięso swoich ofiar

Naczynia z peklowanym mięsem, obdarte ze skóry kości, szelki, sznurowadła i paski z ludzkiej skóry - niemal 91 lat temu w dolnośląskich Ziębicach policjanci dokonali mrożącego krew w żyłach odkrycia. Uważany za, może trochę zdziwaczały, wzór cnót Karl Denke przez co najmniej kilka lat w domowym zaciszu mordował włóczęgów i bezdomnych. Pozyskane w ten sposób mięso sprzedawał na miejskich targowiskach jako "peklowaną wieprzowinę bez skóry". Do tej pory nie wiadomo, ile osób zabił mężczyzna, czy swoje ofiary zjadał i jakie tajemnice skrywa ogród obok jego domu.

50-letnią skodą w trasę Wrocław - Praga. "Mam nadzieję, że dojedziemy"

Wyremontowana i wypucowana, niemal 50-letnia niebieska skoda ruszyła w podróż z Wrocławia do Pragi. - Przed nami kawał przygody, bo może zepsuje się za Wrocławiem, a może w Pradze - śmieją się śmiałkowie z fundacji neonów, którzy leciwym autem wybierają się do stolicy Czech. Po co? Dla stowarzyszenia Świat Nadziei, które działa na rzecz aktywiazji osób niepełnosprawnych umysłowo.