Nadzieję na obecność pociągu ukrytego w Wałbrzychu ma Jerzy Rostkowski, pisarz i znawca nazistowskich skarbów na Dolnym Śląsku, ale wątpi w istnieniu skarbów. - Jest możliwość, że w wagonach znajdują się środki masowego rażenia, które badali i produkowali Niemcy - mówił na antenie TVN24 we "Wstajesz i Wiesz". Septyczny co do istnienia złota jest też Bogusław Wołoszański, polski dziennikarz i popularyzator historii. Na swoim blogu pyta: "Skąd, na boga, taki zapas złota w upadającej III Rzeszy?! A skąd na Dolnym Śląsku sztaby złota?".