W bramach, bocznych uliczkach, na bruku, przy śmietnikach - wszędzie tam można natknąć się na truchła szczurów po przeprowadzonej na wrocławskim Rynku deratyzacji. Okoliczni mieszkańcy boją się epidemii, ale zewnętrzna firma sanitarna zapewnia, że martwe gryzonie utylizuje na bieżąco.
Jeszcze w sierpniu na naszej antenie oraz portalu informowaliśmy o pladze szczurów na wrocławskim Rynku. Szczególnie upodobały sobie sąsiedztwo śmietników. Te bardzo często są przepełnione, więc pracownicy lokali gastronomicznych, ale też mieszkańcy, zostawiają worki z odpadami obok.
Miasto zadecydowało, że trzeba przeprowadzić deratyzację. W przetargu urząd wyłonił firmę i już w ostatnich dniach sierpnia rozłożono trutki. Na efekty trzeba było poczekać do weekendu. Martwe gryzonie leżą na uliczkach w ścisłym centrum miasta.
Turyści robili szczurom zdjęcia
- Naliczyłem przynajmniej 20 padniętych szczurów i nie ma komu tego posprzątać - żalił się w sobotę jeden z mieszkańców kamienicy niedaleko Placu Solnego.
- Widziałem czwórkę niemieckich turystów, którzy chcieli robić zdjęcia budynków. Jak zobaczyli szczury to im robili zdjęcia. Jest mi wstyd - dodał.
Inny z mieszkańców przyznaje: - Bardzo dobrze, że ktoś w końcu zajął się tym problemem. Deratyzacja jest potrzebna, ale sama nie rozwiązuje problemu - twierdzi.
Bo po pierwsze trzeba po niej posprzątać, a po drugie - zapobiegać. Jak? Zadbać o racjonalną gospodarkę odpadami. Regularne wywozy i samodyscyplina restauratorów oraz mieszkańców w wyrzucaniu śmieci na pewno pomogłaby się uporać z gryzoniami. A tego na razie brakuje.
Zwłoki na ulicach
Tymczasem deratyzacja wciąż trwa. - Nasz wykonawca jest zobligowany do monitorowania sytuacji, dokładania stacji deratyzacyjnych oraz do usuwania zwłok zwierząt i przekazywania ich do utylizacji - informuje Martyna Balcerek-Perzyna z wrocławskiego magistratu.
Według mieszkańców, którzy jak mówili niemal potykali się o martwe gryzonie, to ostatnie szwankowało.
- Trutka zawsze działa z kilkudniowym opóźnieniem. Jeszcze w piątek rano nasz pracownik był na miejscu i nie widział martwych szczurów. Musiały rzeczywiście pojawić się w weekend. Ale już w poniedziałek rano zwłoki zostały usunięte - zapewnia Bartosz Demski z zewnętrznej firmy sanitarnej prowadzącej deratyzację.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław