Opolscy śledczy cały czas badają sprawę wypadku prezydenckiej limuzyny na autostradzie A4. W toku postępowania przesłuchanych zostało już około 100 świadków, ale przełomu na razie nie ma.
Do kolizji z udziałem prezydenckiej limuzyny doszło 4 marca 2016 roku, gdy kolumna przejeżdżała opolskim odcinkiem autostrady A4. W rządowym BMW pękła opona, samochód wpadł do przydrożnego rowu. Prezydent i towarzyszące mu osoby wyszły z tego zdarzenia bez szwanku. Śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym wszczęła Prokuratura Okręgowa w Opolu.
W toku postępowania biegli między innymi wykluczyli obecność materiałów wybuchowych na pokładzie limuzyny, a także ustalili, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia było najechanie przez samochód na płaski przedmiot, co spowodowało spadek ciśnienia w oponie.
Śledczy przesłuchują
Przez półtora roku od zdarzenia przesłuchano około 100 świadków.
- Postępowanie jest prowadzone w dalszym ciągu. Dlatego też nie jest możliwe w chwili obecnej poinformowanie o dokonanych ustaleniach faktycznych. W sprawie od ostatniego przedłużenia czasu trwania śledztwa przesłuchano kolejnych świadków - informuje Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Chodzi m.in. o pracowników obsługi pojazdów Biura Ochrony Rządu, którzy zajmowali się zamontowaniem opon zimowych, czy też obsługą techniczną auta przed samą feralną podróżą. Raz jeszcze przesłuchano biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.
Uzyskano dokumentację związaną z serwisowaniem samochodu BOR w ASO BMW, a także 7 opinii biegłych. Ekspertów, którzy brali udział w ich opracowaniu, przesłuchano dwukrotnie.
Skupiają się na oponie
To nie koniec pracy śledczych. - Planuje się przesłuchać ekspertów z Ośrodka Badawczo Rozwojowego Przemysłu Oponiarskiego "Stomil" z Poznania, oczekuje się również na informacje od producenta opon - informuje Sieradzka.
Przedłużone w czerwcu śledztwo ma potrwać do 30 listopada 2017 roku.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24