3,5-letnia Karolinka bawiła się na jednym z osiedli w Jeleniej Górze pod opieką 15-letniej siostry. W trakcie zabawy 7-letni chłopiec rozhuśtał trzepak. Metalowa konstrukcja przewróciła się i przygniotła dziewczynkę. Dziewczynka po kilku dniach zmarła w szpitalu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.
Kto za to odpowiada? Na to pytanie zadane przez reporterkę Andrzej Wysocki, ojciec 3,5-letniej Karolinki, mówi bez wahania: ZGL (Zakład Gospodarki Lokalowej – teraz Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej – red.).
- Wielokrotnie było zgłaszane, a administracja to, za przeproszeniem, olała. Aż doszło do tragedii. Teraz rączki umywają, że to nie są ich trzepaki, że ktoś to prywatnie postawił. Jak to na ich terenie ktoś sobie trzepaki stawia i tyle lat są? Twierdzą, że przeglądy są robione. Raz pan dyrektor mówi, że są pięcioletnie, później, że coroczne – tłumaczy ojciec i dodaje: Jest tak utarte, że na osiedlu mieszka patologia i ZGKiM nic tu nie robi. Od nich coś się doprosić to jest masakra - dodaje.
"Mieszkańcy nie alarmowali"
Podwórkiem, na którym doszło do tragedii, zarządza Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Jeleniej Górze.
- To teren gminny, na którym znajdują się budynki socjalne. My ani nasi poprzednicy nie budowaliśmy i nie budujemy żadnych tego typu urządzeń. Kiedyś trzepaki stawiali mieszkańcy. Dzisiaj służą jako jeden z elementów podtrzymujących sznurki do suszenia bielizny i tak też było w tym przypadku - tłumaczył po tragedii Jerzy Lenard, dyrektor ZGKiM.
Jak twierdził, wcześniej nikt nie zgłaszał, że z tym trzepakiem dzieje się coś niepokojącego. - Mieszkańcy nie alarmowali, że należy go naprawić czy usunąć. Również podczas kontroli, tej rocznej i pięcioletniej, nie wskazano na jakiekolwiek uchybienia - podkreślał Lenard.
Ostatnia kontrola roczna odbyła się 16 sierpnia 2016 roku, pięcioletnia - 14 sierpnia 2015 roku.
- Jeśli mielibyśmy wiedzę o tym, że trzepak jest w złym stanie, podjęlibyśmy działania. Jeśli jest konieczność zabezpieczenia czegoś lub usunięcia zagrożenia, to tak robimy - zapewniał Lenard. I dodał: - Kontrole przeprowadzają doświadczeni pracownicy, trudno domniemywać, że doszło do zaniechania.
Po wypadku ZGKiM wszczął kontrole podwórkowej infrastruktury na terenach, które znajdują się pod jego zarządem. Apelują też do innych zarządców, by przeprowadzali takie kontrole.
Policja, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze, prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić, jak doszło do wypadku. - Postępowanie jest w początkowej fazie. Prowadzone jest w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Na miejscu wypadku przeprowadzono oględziny. Zabezpieczono też trzepak.
Autor: mmw/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24