"Jedno to zobaczyć to w telewizji. Co innego obserwować z powietrza"

Pożary w Los Angeles
Pożar w okolicach San Diego
Źródło: Reuters/Daniel Portik
Strażacy próbują powstrzymać dwa ogromne pożary, które spustoszyły część Los Angeles w zeszłym tygodniu. Według prognoz w środę ma wzrosnąć prędkość wiatru, który może utrudnić akcję gaśniczą. W wyniku żywiołu zginęło już 25 osób, a straty liczone są w setkach miliardów dolarów.

Około 8,5 tysiąca strażaków z co najmniej siedmiu stanów i dwóch innych krajów starało się powstrzymać pożary w Los Angeles przed rozprzestrzenianiem się. Mimo to pochłonęły one obszar wielkości Waszyngtonu, stolicy USA. Z samolotów zrzucano wodę oraz środek gaśniczy, walka z żywiołem trwała też na ziemi. Żywioł szaleje w tym regionie od ponad tygodnia.

Pożar Palisades Fire na zachodnim skraju miasta utrzymywał się na stałym poziomie 96 kilometrów kwadratowych i był opanowany w 18 procentach. W przypadku Eaton Fire, u podnóża wzgórz na wschód od miasta, ogień pochłonął 57 kilometrów kwadratowych, udało się opanować go w 35 procentach.

Ponad sześć milionów ludzi jest zagrożonych pożarem w środę w kilku hrabstwach południowej Kalifornii, w tym w miastach poza hrabstwem Los Angeles, takich jak Anaheim, Riverside, San Bernardino i Oxnard.

Region ten jest bardzo wysuszony. Od kwietnia ubiegłego roku w Kalifornii nie odnotowano znaczącego deszczu, a suszę pogarszał wiatr Santa Ana. We wtorek prędkość porywów spadła, ale według prognoz Narodowej Służby Pogodowej (NWS) ma ona wzrosnąć nawet do około 110 kilometrów na godzinę.

Według biura koronera w Los Angeles, liczba ofiar śmiertelnych pożarów wzrosła we wtorek do 25. Szacunkowa liczba uszkodzonych lub zniszczonych konstrukcji utrzymuje się na stałym poziomie - ponad 12 tysięcy. Całe dzielnice zostały zniszczone, pozostawiając tlący się popiół i gruzy. Z wielu domów pozostał jedynie komin.

Kilka tysięcy osób otrzymało pozwolenie na powrót do domu, ale 88 tysięcy pozostało objętych nakazem ewakuacji, a kolejne 84 tys. - ostrzeżeniem o ewakuacji.

Straty liczone w setkach miliardów

- Jedno to zobaczyć to w telewizji. Co innego obserwować to z powietrza. Zniszczenia są niewyobrażalne - powiedziała burmistrz Los Angeles Karen Bass na konferencji prasowej po odbyciu patrolu z powietrza nad zniszczonym terenem.

Portal AccuWeather szacuje, że łączne szkody i straty gospodarcze wyniosą od 250 do 275 miliardów dolarów, co uczyniłoby tę katastrofę najbardziej kosztowną klęską żywiołową w historii Stanów Zjednoczonych, przewyższając huragan Katrina w 2005 roku.

Pożary w Los Angeles
Pożary w Los Angeles
Źródło: Tayfun Coskun/Abaca/PAP
Czytaj także: