Z widokiem na morze, góry, półki w hipermarkecie czy w zamku i ogrodzie... zoologicznym – to wszystko już było, więc wydawać by się mogło, że możliwość wzięcia ślubu poza USC, która pojawi się od marca to nic nowego. Jednak kreatywni przyszli małżonkowie już planują podbój nowych "romantycznych" plenerów i myślą o powiedzeniu sobie "tak" w lesie, powietrzu czy pod wodą. Ich zapał studzą jednak urzędnicy, którzy kategorycznie zaznaczają, że miejsce musi spełniać odpowiednie warunki.
Śluby "pod chmurką" już od marca przyszłym małżonkom ma umożliwić nowa ustawa Prawo o aktach stanu cywilnego. Poprzednia pochodząca z 1986 r. również zezwalała na zawarcie ślubu poza jednym z ponad 2,2 tys. urzędów w kraju, ale musiały być ku temu uzasadnione powody. Chodzi o szczególne przypadki - jak pobyt w szpitalu czy więzieniu.
Zaklepują terminy, zgłaszają pomysły
Odpowiednie wnioski "młode pary" będą mogły złożyć dopiero w marcu, ale jak mówią pracownicy urzędów stanu cywilnego w kraju przyszli małżonkowie już sygnalizują im swoje pomysły na wyjście "poza mury" Urzędu Stanu Cywilnego.
- Informujemy osoby, które się do nas zgłaszają, że czekamy aż ustawa wejdzie w życie i dopiero wtedy możemy działać. Jednak już teraz przyszli małżonkowie mogą zaklepać sobie termin, my sobie wtedy zaznaczamy, że być może będzie to ślub poza urzędem – mówi Małgorzata Kędziora, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gdyni.
Urzędnicy zgodnie przyznają, że jeszcze przed zmianą przepisów wychodzili naprzeciw oczekiwaniom przyszłych małżonków. Jednak jak przekonują większość par nie wybiera zbyt ekscentrycznych miejsc na ślub, są to raczej hotele, restauracje, ogrody, sale w których odbywają się weselne przyjęcia.
Brali śluby w Domu Towarzystwa Kredytowego, teraz chcą w lesie
I tak w Łodzi do wyboru były trzy lokalizacje: Pałac Izraela Poznańskiego, Muzeum Kinematografii i Dom Towarzystwa Kredytowego. – Teraz zainteresowanie ślubem w plenerze jest umiarkowane. Na razie mamy zapisanych 19 par - mówi Grażyna Matuszkiewicz z USC w Łodzi.
Niestety, wymienione pary też nie są zbyt pomysłowe i chcą zmienić stan cywilny w trzech wymienionych wcześniej miejscach. To nie oznacza jednak, że łodzianie nie są kreatywni.
I tak urzędnicy słyszeli już pytania o ślub w... lesie. - Musieliśmy odmówić, bo nie jest to miejsce ani godne, ani bezpieczne – zaznacza jednak kategorycznie kierownik.
Godne nie jest też według nich miejskie kąpielisko Arturówek. Młodzi, którzy próbowali przekonać urzędników, ostatecznie dyskusję przegrali i musieli sobie znaleźć inne pewnie "bardziej romantyczne" miejsce na ślub.
Ślub na stadionie i statku już był, na plaży niekoniecznie jest godnie
Również Trójmiejscy urzędnicy do tej pory wychodzi naprzeciw pomysłowym przyszłym małżonkom.
- Udzielaliśmy ślubów na Darze Pomorza, który był zacumowany przy nabrzeżu, na bulwarze nadmorskim, na molo w Orłowie. Oczywiście wszystko wcześniej musiało być odpowiednio przygotowane – mówi Małgorzata Kędziora z USC w Gdyni.
Jak dodaje, nowe miejsca się jeszcze nie pojawiły, ale jeśli tylko będzie takie zapotrzebowanie urzędnicy zbadają czy będą one odpowiednie do przeprowadzenia ceremonii. – Jeśli ktoś sobie zażyczy ślubu na klifie to będziemy musieli rozważyć wszystkie za i przeciw, podobnie jest jeśli chodzi o plażę. Przede wszystkim musimy pamiętać, że miejsce na ślub musi być bezpieczne i godne, tzn. odpowiednio przygotowane, żeby nikomu nie przeszkadzać, ale też żeby nikt nie mógł zakłócić tak ważnej chwili – wyjaśnia kierowniczka.
W Gdańsku też nie brakowało oryginalnych pomysłów na zorganizowanie ślubów. Ceremonie odbywały się już na stadionie PGE Arena, nad Motławą czy w Parku Oliwskim.
Ślub w restauracji
Z kolei poznańscy urzędnicy przekonują, ze większość młodych par chce po prostu zorganizować ceremonię w restauracji, w której odbędzie się wesele.
- Jak na razie dwie pary chcą to zrobić trochę inaczej. Jedna z nich chce wziąć ślub w Parku Sołackim, inna na plaży nad Jeziorem Kierskim. Oczywiście, wnioski te będą rozpatrywane pod kątem zachowania powagi i doniosłości ceremonii – zaznacza Krzysztof Konarski, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Poznaniu.
Nie było chętnych na ślub na stoku
Również na Dolnym Śląsku ceremonie ślubne poza urzędami odbywają się od dawna. We Wrocławiu najpopularniejsze miejsca, w których śluby się już odbywały to ogród zoologiczny, botaniczny i okolice Hali Stulecia.
Miłośnicy gór z kolei często wybierają schronisko "Samotnia" w Karpaczu. Pracownicy tamtejszego USC, nie widzą problemu, żeby wyjść w teren, ale podkreślają, że musi być zapewniona odpowiednia uroczysta oprawa. Niestety chętnych do powiedzenia sobie "tak" stoku i nartach jeszcze nie było.
"Nurkowanie i wspinaczka nie wchodzą w grę"
Wałbrzyscy urzędnicy najczęściej udzielają ślubów na Zamku Książ, jednak jak tylko pojawiała się informacja o nowej ustawie do urzędu wpłynęło zapytanie o ślub w balonie. – Ze względu na bezpieczeństwo na taką propozycję raczej byśmy się nie zgodzili. Dlatego pomysły typu nurkowanie i wspinaczka górska raczej nie wchodzą tu w grę – tłumaczą pracownicy USC.
Z kolei w Jeleniej Górze młoda para pytała o możliwość wzięcia ślubu w powietrzu, dzięki pomocy lokalnego aeroklubu. Tu jednak również, mimo nowych przepisów, które miały ułatwiać realizację takich pomysłów, ze względu na bezpieczeństwo przyszłych małżonków i urzędnika, młodzi nie mogą liczyć na przychylność.
W hipermarkecie i kopalni
W Katowicach z pomysłem na ekstremalny ślub do urzędników jeszcze nikt się nie zgłosił, jednak młodzi już pytają o różne nietypowe miejsca np. Park Śląski i Dolinę Trzech Stawów.
Tutejsi urzędnicy mają jednak swoje doświadczenia z przeprowadzaniem ceremonii poza murami USC. To właśnie w Silesia City Center odbył się pierwszy w Polsce ślub w hipermarkecie. A w 2013 roku jedna z młodych par zdecydowała się wziąć kościelny w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu.
Słupsk polskim Las Vegas
Jest jednak w Polsce miasto, w którym pary chcą wziąć ślub właśnie w Urzędzie Stanu Cywilnego. Wszyscy chcą brać ślub w Słupsku u Roberta Biedronia i wygląda na to, że prezydent nie ma w planach wolnych sobót, bo to zainteresowanie traktuje bardzo poważnie.
- Przygotowuję się do tego z jedną z urzędniczek i prawie wzięliśmy ślub. Na szczęście pani naczelnik wyłączyła się na chwilę, kiedy akurat ślubowałem, więc było to nieważne - opowiadał Biedroń podczas pierwszego ślubu, którego udzielał w USC.
Mimo że Biedroń dopiero debiutuje jako urzędnik, już ustawiają się kolejki chętnych, którzy chcieliby złożyć przysięgę właśnie przed prezydentem Słupska. W Urzędzie Stanu Cywilnego terminy są już zajęte do 9 maja. Wnioski w tej sprawie napływają z całej Polski. - Jak tak dalej pójdzie, to przez najbliższe cztery lata będę się zajmował tylko tym. Może Słupsk będzie jak Las Vegas i jeszcze na tym zarobi - żartował Biedroń.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Wioleta Stolarska/i / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu