Przyrodnik spotkał na obrzeżach Puszczy Białowieskiej stado żubrów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie zaskakujący członek stada - krowa hodowlana.
Adam Zbyryt często podróżuje po terenach Puszczy Białowieskiej – jest ornitologiem należącym do Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Obserwuje piękną i, jak się okazuje, zadziwiającą przyrodę.
Krowa bardzo płodna
Na początku tego tygodnia podczas jednej ze swoich eskapad dostrzegł stado żubrów. - Spotkanie stada żubrów w okolicy Puszczy Białowieskiej to nic dziwnego - ocenia pan Adam. - Liczyło około 50 osobników. Jeden zwrócił moją uwagę - relacjonuje. Miał zupełnie inny odcień niż reszta stada - jego sierść była jasnobrązowa, a żubry są kasztanowe lub brunatne.
Na początku ornitolog pomyślał, że wypłowiały osobnik ma barwną mutację genetyczną. Przyrodnik sięgnął jednak po lornetkę i zobaczył… krowę. Jak ocenia pan Adam, była to samica rasy limousine. - Wyglądała, jakby całkiem dobrze się w nim czuła - ocenia.
Krowa prawdopodobnie uciekła z zagrody i dołączyła do stada, które w pełni ją zaakceptowało. Rasa limousine jest powszechnie hodowana w Polsce, zarówno ze względu na dużą mleczność, jak i mięso. Osobniki tej rasy cechują się silnym instynktem stadnym, wysoką płodnością i długowiecznością.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/pm / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Adam Zbyryt