Stefan Kohnke z Jastarni każdego roku w niedzielę wielkanocną wstaje o 4 nad ranem i objeżdżając miasto bije w bęben. W ten sposób budzi mieszkańców i wzywa na rezurekcję.
Nikt w Jastarni nie zaspał na poranną mszę rezurekcyjną za sprawą 69-letniego Stefana Kohnke i jego syna. Od kilku lat przywracają dawną tradycję „bamblowania”, czyli bębnienia. Obwieszczają w ten sposób zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i przypominają o porannej mszy.
- Jest zimno, w zeszłym roku nawet przez to chorowałem, ale trzeba to znieść, bo to przecież nie na chwałę ludzką tylko boską robimy – mówi Stefan Kohnke.
Budzą całe miasto
Bamblowanie rozpoczyna się około 4 rano. Stefan Kohnke z synem objeżdżają całe miasto i budzą mieszkańców. 69-latek podczas bamblowania siedzi na przyczepce ciągniętej przez samochód prowadzony przez jego syna. – Moi poprzednicy chodzili pieszo, ale wtedy Jastarnia jeszcze nie była tak rozległa – wyjaśnia pan Stefan.
Objazd kończą około 5:30, tak by nikt nie musiał zrywać się nagle i biec szybko do kościoła.
Podtrzymują tradycję
Kohnke przypomina, że bamblowanie ma długą tradycję sięgającą dziewiętnastego wieku. W połowie ubiegłego stulecia tradycja zanikła, teraz chce ją odnowić Stefan Kohnke. – Na początku biłem w cynkowy kocioł, później znalazł się ten bęben. Mój ojciec bamblował, ja to robię i mój syn będzie też tę tradycję kontynuował – zapowiada Kohnke.
Autor: md/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24