Przez ponad trzy lata założyciel Amber Gold zajmował należący do miasta lokal, w którym lokował kolejne swoje firmy, a za który nie płacił. W międzyczasie prezydent Gdańska udzielił mu pomocy publicznej, rozkładając na raty jego narastający dług i odraczając termin spłaty. Marcin P., używający w tamtym czasie jeszcze nazwiska Stefański, był już wtedy skazany prawomocnie m.in. za oszustwa na szkodę banków.