Trzy miesiące w areszcie spędzi kierowca audi, który w sobotę spowodował śmiertelny wypadek w Wyszecinie (woj. pomorskie). Mężczyzna miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierując audi zderzył się z fiatem punto. W wypadku zginęła kobieta w ciąży.
- 37-latek, który w minioną sobotę kierował po pijanemu samochodem i spowodował śmiertelny wypadek trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie - zadecydował Sąd Rejonowy w Wejherowie.
Wcześniej usłyszał zarzut spowodowania pod wpływem alkoholu śmiertelnego wypadku oraz kierowania pojazdem bez odpowiednich uprawnień pod wpływem alkoholu.
- Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia, przyznał się do zarzucanych mu czynów - poinformował prokurator Dariusz Witek-Pogorzelski w rozmowie z portalem tvn24.pl.
37-latek opowiedział też podczas przesłuchania o przyjęciu towarzyskim, z którego wracał. Jak twierdzi, wypił 8 piw, a potem postanowił, że sam wróci do domu. - Nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania - dodaje Witek-Pogorzelski.
Nie pierwszy raz jechał po pijaku
Okazuje się, że mężczyzna nie pierwszy raz prowadził auto, będąc pod wpływem alkoholu. W ciągu ostatnich kilku lat policjanci trzykrotnie zatrzymywali mężczyznę, gdy nietrzeźwy jechał samochodem. Za każdym razem otrzymywał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Ostatni obowiązuje do 2017 roku. Poza tym trzy razy przyłapano 37-latka, gdy miał od 0,2 do 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zginęła kobieta w ciąży
Do wypadku doszło w sobotę w nocy w Wyszecinie (woj. pomorskie). Audi a4 zderzyło się z fiatem punto, którym podróżowali młoda kobieta w ciąży oraz 44-letni mężczyzna i 3-letnie dziecko.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca audi prawdopodobnie zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z fiatem - tłumaczy st. asp. Anetta Potrykus z wejherowskiej policji.
Kobieta była w ciężkim stanie, dlatego lekarz próbował przeprowadzić cesarskie cięcie jeszcze w karetce. Mimo to ani 27-latka, ani dziecko, które nosiła, nie przeżyli. Pozostali pasażerowie trafili do szpitala. Stan 44-latka wciąż jest ciężki. 3-letnie dziecko nie odniosło poważnych obrażeń. Kierowcę audi przewieziono do celi w lęborskiej komendzie policji.
Mieszkańcy Wyszecina są w szoku. Jedna z kobiet w rozmowie z reporterem TVN 24 powiedziała, że nie potrafi zrozumieć tragedii, jaka się tam wydarzyła. - Oni wracali z chrzcin. Tu jechała cała rodzina, auto za autem. To, co się stało, jest okropne i nie do przeżycia. Nie chciałabym być na ich miejscu - powiedziała poruszona kobieta.
Tutaj doszło do wypadku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/kv/ws / Źródło: TVN 24 Pomorze