Zawartość kamionkowej butelki wydobytej pod koniec czerwca z wraku żaglowca to najprawdopodobniej flamandzka odmiana ginu. - Teraz rozcieńczony alkohol ma 14 proc., ale jego pierwotna moc odpowiadała wódce, ginowi czy nawet whisky - ustalili specjaliści, którzy zbadali zawartość naczynia.
- Butelka zawierała rozcieńczony alkohol takiej mocy, jak jest zazwyczaj wino, czyli około 14 proc., ale według naszych badań na podstawie składu zawartości butelki wykluczyliśmy wino - mówi Stanisław Kmieciak z laboratorium J.S. Hamilton w Gdyni, które przeprowadzało badania zawartości znalezionej butelki.
Jak wyjaśnia, alkohol, który znajduje się w butelce, jest bardzo rozcieńczony. - Najpewniej wodą morską, ale pierwotny alkohol musiał mieć około 40 proc. mocy, co odpowiada takim alkoholom jak wódka, gin taki jak genever, czyli flamandzka odmiana ginu, czy whisky - dodaje Kmieciak.
Specjaliści postawili jednak na flamandzką odmianę ginu genever - tradycyjny trunek Belgów i Holendrów. - Przesądziła o tym butelka, ponieważ znaleźliśmy zdjęcia butelek podobnych do naszej kamionkowej, które służyły do przechowywania właśnie tej flamandzkiej odmiany ginu - wyjaśnia.
Wydobyta z dna Bałtyku
Butelkę wydobyto z wraku, który spoczywa na dnie Zatoki na głębokości 12 m i w odległości ok. 4 km na wschód od Gdyni Orłowa. Na pozostałości statku natrafili przed rokiem, w trakcie rutynowego sondażu dna, pracownicy Urzędu Morskiego w Gdyni. Zawiadomieni przez nich archeolodzy z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku na przełomie czerwca i lipca przeprowadzili z pomocą nurków badania wraku.
Myśleli, że znaleźli wodę mineralną
W trakcie tych prac wydobyto na powierzchnię m.in. elementy statku, w tym drewniane bloki linowe, ale też fragmenty i całe okazy ceramicznych oraz metalowych naczyń, w tym wysoką na około 30 cm butelkę. Kamionkowe naczynie było świetnie zachowane i zakorkowane, a wytłoczony na nim napis "Selters" sugerował, że wewnątrz może znajdować się woda sodowa produkowana już od kilku wieków w okolicach miejscowości o tej samej nazwie w paśmie górskim Taunus w Niemczech.
Wydobyta z Zatoki Gdańskiej kamionkowa butelka wykonana została w miejscowości Ransbach oddalonej o ok. 40 km od źródeł wody Selters. - Wytwórcę butelki ustalono dzięki odczytaniu umieszczonych pod głównym emblematem "Selters HN" litery R oraz liczby 25, oznaczającej numer wytwórcy. W latach 1806-1830, kiedy to produkowano takie butelki, wszystkie małe wytwórnie w rejonie gór Taunus wypuściły łącznie około dwóch milionów takich naczyń - wyjaśnił Tomasz Bednarz, archeolog podwodny z Naczelnego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Nie tylko butelka
Kamionkowa butelka nie była pierwszym naczyniem z zawartością, jakie wydobyli z dna morza archeolodzy podwodni z Narodowego Muzeum Morskiego. W 2009 r., w czasie eksploracji innego wraku, naukowcom trafiły się dwie takie, również ok. 200-letnie, niespodzianki: sporych rozmiarów kamionkowy słój, który zawierał masło, oraz butelka z piwem. Oczywiście oba produkty były zepsute. Badania wraku, z którego wydobyto kamionkową butelkę po wodzie Selters, prowadzono w ramach projektu dofinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Archeolodzy sądzą, że statek mógł zostać zbudowany na początku XIX wieku i był używany lokalnie do transportu towarów na wodach Zatoki Gdańskiej. Specyficzna konstrukcja statku i duża ilość kamieni znaleziona w szczątkach wraku sugerują, że służył on do przewożenia właśnie tego materiału budowlanego. Archeolodzy nazwali więc wrak "Głazikiem".
Co jeszcze znaleźli archeolodzy:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Narodowe Muzuem Morskie w Gdańsku