Trzy miesiące w areszcie spędzi 33-latek podejrzany o podpalenie 20 samochodów w Gdańsku. Mężczyzna usłyszał zarzut zniszczenia mienia znacznej wartości, za co grozi do 10 lat więzienia. Okazało się także, że już wcześniej podpalał auta i - jak twierdzi - leczył się psychiatrycznie.
Gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował na trzy miesiące 33-latka z Gdańska podejrzanego o podpalenie 20 samochodów w nocy z czwartku na piątek.
- Pytany w sądzie powiedział, że był pod wpływem alkoholu. Zapewnił, że przyznał się do winy, ale nie potrafił podać motywu - relacjonuje Adam Kasprzyk, reporter TVN24.
- Sąd wziął pod uwagę fakt, że grozi mu wysoka kara do 10 lat więzienia jak i to, że przed sądem toczy się wobec niego postępowanie karne - poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzecznik gdańskiej prokuratury okręgowej.
Jeden zarzut zamiast dwudziestu
W sobotę przed południem 33-letni mieszkaniec Gdańska został doprowadzony do prokuratury rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz.
- Usłyszał zarzut zniszczenia mienia wielkiej wartości, za co grozi mu od roku do dziesięciu lat więzienia – informuje Emilia Kępińska z prokuratury.
Według ustaleń śledczych, 33-latek nie miał szczegółowego planu odnośnie tego, jakie auta chciał zniszczyć. – Nie wybierał marek, nie wybierał wartości, dokonywał podpaleń przypadkowych samochodów – podkreśliła Kępińska.
W piątek mężczyzna usłyszał 20 policyjnych zarzutów zniszczenia mienia, za które grozi maksymalnie do 5 lat więzienia. Prokurator, zamieniając je na jeden cięższy zarzut, może przed sądem zażądać kary nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Wcześniej podpalał
Prokurator Kępińska zdradza, że podejrzany ma już przed sądem sprawę karną o podobne przestępstwa. – Też chodziło o podpalenia samochodów. Tych czynów miał na koncie 12 w na przestrzeni lat 2008 - 12, to były pojedyncze zdarzenia – mówi prokurator.
Kępińska dodała, że niektóre z tych spraw były umarzane, ale udało się je połączyć z innymi, w których dowody były bardziej precyzyjne. – Te sprawy z czterech lat połączono w jedną i skierowano do sądu – wyjaśnia. Nie zapadł jednak wyrok. Kolejne posiedzenie zaplanowano na koniec września.
Leczył się psychiatrycznie?
Śledczy zapewniają, że mężczyzna zostanie skierowany na badanie psychiatryczne. W sprawie, w której aktualnie odpowiada przed sądem, przeprowadzono takie badania, i te – według zapewnień prokurator – "nie wykazały by był osobą upośledzoną lub osobą, która nie zdawała sobie sprawy z tego co robi".
- W trakcie składania wyjaśnień twierdził, że wcześniej leczył się psychiatrycznie – relacjonuje Kępińska.
Do sądu już trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie 33-latka. Prawdopodobnie zostanie rozpatrzony przez sąd jeszcze w sobotę.
Spłonęło 20 samochodów
W nocy z czwartku na piątek, od godziny 1 do około 4, straż pożarna i policja odebrały kilkadziesiąt zgłoszeń o płonących autach w kilku dzielnicach miasta. Jak się okazało spłonęło 19 samochodów o wartości od 1,5 tys. zł do nawet 150 tys. zł. W piątek wieczorem liczba aut wzrosła do 20, na policję zgłosił się jeszcze jeden poszkodowany.
Podejrzanego o podpalenie wszystkich samochodów policja zatrzymała około godz. 7 rano w jego mieszkaniu w Gdańsku. Według relacji policjantów 33-latek był zaskoczony ich widokiem, nie stawiał oporu. Jego tożsamość ustalono na podstawie zapisu monitoringu. Okazało się, że nawet w chwili zatrzymania był ubrany dokładnie tak samo jak podczas podpalania.
Mężczyzna został doprowadzony na komendę, gdzie ostatecznie przyznał się do podpaleń. Nie potrafił jasno wyjaśnić dlaczego zdecydował się na takie działanie. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/r / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24