- Jeździł po pijaku, ale nikt nigdy nie zawiadomił policji - takie komentarze słychać tam, gdzie mieszkała ciężarna kobieta. Zginęła w sobotę, w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę.
- To nie był pierwszy raz, a tak tragicznie to się skończyło - mówi o sobotnim wypadku kobieta, która mieszka w tym samym domu, co pijany kierowca. - Ostatni raz widziałam go w piątek, stałam z synem na przystanku, a on jechał jak wariat - dodaje.
37-latek, który po pijanemu prowadził audi, spowodował śmiertelny wypadek w Wyszecinie (woj. pomorskie). Zginęła w nim kobieta w ciąży.
"On zabił dwoje ludzi"
- Po pijaku się nie jeździ. To jest zabójca i trzeba karać takich - ocenia mieszkanka Wyszecina.
Inna kobieta zapytana o sobotnią tragedię, wspomina ciężarną kobietę, która zginęła. - To była taka porządna rodzina. Oni wracali z chrzcin. Tu jechała cała rodzina, auto za autem. To, co się stało, jest okropne i nie do przeżycia. Nie chciałabym być na ich miejscu - mówiła poruszona.
- W takiej małej miejscowości to wielka tragedia. Dużo się mówi o pijanych kierowcach, nie wiem jaki można znaleźć na nich sposób. On zabił dwoje ludzi, nie jednego, a jeszcze nie wiadomo, co będzie z Andrzejem - dodaje inna.
Przyznał się do winy
37-latek usłyszał zarzuty spowodowania pod wpływem alkoholu śmiertelnego wypadku oraz kierowania pojazdem bez odpowiednich uprawnień i pod wpływem alkoholu.
Mężczyzna przyznał się do winy, grozi mu do 12 lat więzienia.
Kierowca opowiedział podczas przesłuchania o przyjęciu towarzyskim, z którego wracał. Jak twierdzi, wypił 8 piw, a potem postanowił, że sam wróci do domu. - Nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania - mówi Dariusz Witek-Pogorzelski z wejherowskiej prokuratury.
Nie pierwszy raz jechał po pijaku
Okazuje się, że mężczyzna nie pierwszy raz prowadził auto, będąc pod wpływem alkoholu. W ciągu ostatnich kilku lat policjanci trzykrotnie zatrzymywali go, gdy nietrzeźwy jechał samochodem. Za każdym razem otrzymywał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Ostatni obowiązuje do 2017 roku.
Poza tym trzy razy przyłapano 37-latka, gdy miał 0,2 do 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Tutaj doszło do wypadku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/r / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24/KMPWejherowo