Mieszkańcy Szczecinka zatrzymali pijanego kierowcę, który najpierw pił alkohol w parku ze swoim kolegą, a potem wsiadł do samochodu i odjechał. Przed wyjazdem z parkingu chcieli go powstrzymać świadkowie, ale im się to nie udało, więc ruszyli za 51-latkiem w pościg. Po zatrzymaniu badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał 2,6 promila alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło 20 czerwca w Szczecinku. Z relacji świadków wynika, że 51-latek spożywał alkohol razem ze swoim znajomym, po czym razem wsiedli do samochodu i chcieli odjechać. Osoby, które widziały całą sytuację spróbowały zatrzymać kierowcę, ale mężczyzna ich zignorował i pojechał dalej.
"Całe zdarzenie zauważył inny kierujący, który zatrzymał się i wraz z reagującym na to zdarzenie mężczyzną udał się za pojazdem, który się nie zatrzymał" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Kierowcę udało się zatrzymać w zatoczce autobusowej, na którą zajechał. Wtedy też na miejsce przyjechała straż miejska oraz policjanci.
ZOBACZ TEŻ: Powiedział do żony "dzwoń na policję" i wyskoczył z auta, by zatrzymać pijanego kierowcę
Miał dożywotni zakaz
Okazało się, że 51-letni mieszkaniec Szczecinka ma dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał 2,6 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie, a za swoje czyny odpowie przed sądem. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl, KPP Szczecinek
Źródło zdjęcia głównego: Policja