W centrum Szczecina rozpędzony samochód osobowy wjechał w grupę osób oczekujących na tramwaj na przystanku, a następnie odjechał i zderzył się z trzema innymi pojazdami. Poszkodowanych jest 19 osób, w tym sześcioro dzieci. Dwie osoby są w stanie krytycznym. Kierowca zbiegł, ale został już zatrzymany. To 33-letni mieszkaniec Szczecina. Według wstępnych informacji kierowca nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków. Nie był wcześniej znany policji. Służby podkreślają, że nie był to akt terroru.
Do poważnego zdarzenia doszło w piątek po południu na placu Rodła w Szczecinie. Rozpędzony samochód wjechał w grupę pieszych na chodniku. Według informacji przekazanych przez służby, poszkodowanych zostało łącznie 19 osób, w tym sześcioro dzieci. Dwie osoby są w stanie zagrażającym życiu.
Wjechał w pieszych, potem w samochody
15 osób spośród poszkodowanych to piesi - osoby te stały na chodniku, czekając na przystanku na przyjazd tramwaju, gdy wjechał w nie rozpędzony ford focus. Cztery kolejne osoby ranne jechały w samochodach, w które uderzył uciekający kierowca. Ich obrażenia nie są poważne.
Kierowca został zatrzymany przez przechodniów i przekazany policji. To 33-letni mężczyzna - Polak, mieszkaniec Szczecina. Nie był dotąd znany szczecińskiej policji.
CZYTAJ TEŻ RELACJE ŚWIADKÓW WYPADKU: "Ludzie byli porozrzucani na chodniku, jak klocki leżeli"
Ze wstępnych badań wynika, że 33-latek nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków. W pojeździe był sam.
Marek Jasztal, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Szczecinie, podkreślił, że "na pewno nie był to zamach terrorystyczny". - Trwają czynności mające na celu identyfikację motywu działania tej osoby i przygotowanie materiału procesowego dla wymiaru sprawiedliwości - dodał wicekomendant.
Paweł Pankau ze szczecińskiej policji powiedział, że 33-latek posiadał prawo jazdy. Dodał, że policjanci zabezpieczyli monitoring z miejsca zdarzenia.
Ustalenia policji
- Kierowca wjechał w grupę osób oczekujących na tramwaj na przystanku (...). Mężczyzna odjechał z miejsca zdarzenia w innym kierunku, tam spowodował kolizję z trzema innymi pojazdami. W wyniku tych kolizji ucierpiały osoby podróżujące tymi pojazdami - powiedział młodszy aspirant Paweł Pankau ze szczecińskiej policji.
Do kolizji z innymi samochodami doszło w alei Wyzwolenia. Jedno ze zdjęć z miejsca, w którym doszło do potrącenia pieszych, otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Poszkodowani zostali przetransportowani do szczecińskich szpitali. Poszkodowane dzieci zostały przewiezione do szpitali w Zdrojach i na ul. Unii Lubelskiej. Jak przekazał młodszy brygadier Tomasz Kubiak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie, "ich życiu w tym momencie nic nie zagraża".
Prezydent Szczecina: oferujemy pomoc psychologiczną
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek poinformował, że "poszkodowani trafili do trzech szpitali w Szczecinie: do Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 przy ulicy Unii Lubelskiej, do Szpitala Uniwersyteckiego przy ulicy Arkońskiej i do szpitala w Zdunowie".
- Na miejsce zdarzenia zostali zadysponowani również pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, a więc wsparcie psychologiczne dla osób, które tam się znajdowały. Jeżeli jakiekolwiek potrzeby w tej materii będą jeszcze niezbędne, to służymy pomocą. Telefony są na naszych stronach internetowych – powiedział prezydent.
Prokuratura o kwalifikacji czynu
Jak poinformował dziennikarzy TVN24 Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, na miejscu zdarzenia prowadzone są czynności przez prokuratora.
- Ze wstępnych czynności wynika, iż prowadzone postępowanie będzie w kierunku artykułu 173 Kodeksu karnego, to jest spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, za co sprawcy grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności - zaznaczył prokurator Wieczorkiewicz.
W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, na którym widać kierowcę, domniemanego sprawcę zdarzenia, siedzącego w samochodzie po zdarzeniu. Jest też nagranie, na którym widać zniszczone samochody po kolizji na alei Wyzwolenia.
Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24