"Dreszczyk emocji w Europie jeszcze się nasili". Światowe media o decyzji Joe Bidena

Źródło:
PAP
Biden rezygnuje z wyścigu o Biały Dom. Relacja korespondenta TVN24 z Waszyngtonu
Biden rezygnuje z wyścigu o Biały Dom. Relacja korespondenta TVN24 z Waszyngtonu TVN24
wideo 2/4
Biden rezygnuje z wyścigu o Biały Dom. Relacja korespondenta TVN24 z Waszyngtonu TVN24

Decyzja Joe Bidena jest szeroko komentowana przez zagraniczne media. Francuski dziennik "Le Monde" pisze o "jednej walce za dużo" dla Bidena. "Dreszczyk emocji w Europie jeszcze się nasili" - uważa niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i mówi o "niepewnym eksperymencie" demokratów. "Bye bye, Biden" - tytułuje tekst włoska "La Stampa". "Il Giornale" uważa, że "Biden się poddaje", a hiszpański "El Mundo" chwali jego decyzję i nazywa ją "historyczną". Media w Kanadzie oceniają z kolei, że prezydent "mógł właśnie dać USA sporą szansę na uniknięcie kolejnej prezydencji Trumpa".

Niedzielna deklaracja Joe Bidena o rezygnacji z wyścigu o prezydenturę poruszyła opinię publiczną na całym świecie. Centralne miejsce poświęcają jej drugi dzień media na Zachodzie.

Zobacz też: Wołodymyr Zełenski, Olaf Scholz i inni. Świat reaguje na rezygnację Joe Bidena

"Le Monde": o jedna walka za dużo dla Bidena

Francuski dziennik "Le Monde" ocenia, że tegoroczne wybory prezydenckie w USA stały się "o jedną walką za dużo" dla Joe Bidena. W ostatnich miesiącach "wszystko wydawało się sprzysiąc przeciwko niemu" i mimo uporu siły go zawiodły - przyznaje gazeta.

"Le Monde" przypomina sylwetkę Bidena, zauważając, że "gdyby nie jego upór, nie byłby w wieku 78 lat najstarszym prezydentem Stanów Zjednoczonych".

Biden "był długo niedoceniany" i, choć "był lojalnym wiceprezydentem dla Baracka Obamy przez osiem lat", to w 2016 roku nie mógł pretendować do tego, by zostać jego następcą - wskazuje dziennik. Dopiero cztery lata później mógł "wziąć odwet" i ubiegał się o kandydaturę "w swoim stylu - w sposób mozolny, ale nieugięty".

Później jednak - zdaniem "Le Monde" - ten upór "stopniowo zwrócił się przeciwko niemu" sprawiając, że "ignorował pierwsze oznaki wieku", w tym upadki i przejęzyczenia, które były "bezlitosnym barometrem jego zdolności do pełnienia funkcji prezydenta".

Przy czym, dziennik zauważa, że w ostatnich miesiącach "wszystko wydawało się sprzysięgnąć przeciwko Bidenowi", w tym sytuacja wewnętrzna w USA i wojna w Strefie Gazy. "Jego siły, zawodząc go, zadały mu ostatni cios" - podsumowuje "Le Monde".

"Sueddeutsche Zeitung": czy pacjent przeżyje operację?

Komentatorzy największych niemieckich gazet uznali rezygnację Joe Bidena za słuszną, ale ryzykowną decyzję, która może doprowadzić do konfliktów wewnętrznych w Partii Demokratycznej, ale może też dać jej nowy impuls w kampanii.

W dzienniku "Sueddeutsche Zeitung" czytamy, że demokratów czeka chaos i być może wielka szansa. Rezygnacja Joe Bidena nie uwolniła ich od problemów, lecz jest początkiem historii bez precedensu, która zawiera zarówno zagrożenia jak i szanse - pisze dziennikarz, publicysta i autor książek Stefan Kornelius. "Nowa kandydatka lub nowy kandydat mogą zelektryzować USA i uwolnić kraj od wyboru pomiędzy dwoma nielubianymi politykami" - uważa komentator.

Kornelius zaznaczył, że w systemie wyborczym USA dominują nie partie, lecz charyzmatyczni przywódcy. Stefan Kornelius uważa, że Biden panował do końca czerwca nad swoją partią, a teraz przed demokratami trudne zadanie, bo posłuszeństwo musi zostać przeniesione na nowego kandydata. "Czy pacjent przeżyje operację?" - pyta komentator.

Zdaniem Korneliusa proces ten może doprowadzić do poważnych konfliktów, a z drugiej strony, jeśli demokraci wyślą teraz potężny sygnał świadczący o przełomie, to Donald Trump może wkrótce odejść w zapomnienie - czytamy w konkluzji komentarza w "Sueddeutsche Zeitung".

Prezydent USA Joe Biden nie będzie starał się o reelekcjęJIM LO SCALZO/PAP/EPA

Niemieckie media: przejdzie do historii jako jeden z wielkich

Inny niemiecki dziennik - "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że "demokraci krótko przed wyborami odważyli się na niepewny eksperyment", w którym Kamala Harris musi przekonać do siebie partię. "Pewne jest tylko to, że dreszczyk emocji w Europie jeszcze się nasili" - twierdzi autor tekstu, Nikolas Busse. Jak ocenił ekspert, przyczyną porażki Bidena jest w co najmniej równej mierze jego partia, jak i jego własna słabość. Jego zdaniem udział w debacie telewizyjnej z Trumpem był co prawda katastrofą, ale jego wyniki sondażowe po tym nieudanym występie wcale nie były takie złe. "To panika w jego partii doprowadziła do jego bezsilności" - uważa Busse.

"Nie można prowadzić kampanii wyborczej wbrew własnym ludziom" - zaznaczył autor. "Harris musi dopiero zdobyć poparcie partii. To, że jest kobietą i jest czarna, nie przekona wszystkich" - uważa Busse. Jego zdaniem szansą demokratów jest wystawienie kandydata, który byłby atrakcyjny dla wyborców centrum. "Wyznaczając J.D.Vance na wiceprezydenta, Trump przesunął się bardzo na prawo. Reszta świata spogląda na Amerykę z dreszczykiem emocji. Biden był politykiem przekonanym o konieczności współpracy z Europą - takich polityków nie ma zbyt wielu w Waszyngtonie" - ocenił publicysta.

Z kolei niemiecki "Tagesspiegel" ocenił, że Biden wyciągnął "bardzo późno, ale nie za późno konsekwencje z pogarszającego się stanu zdrowia i duchowej kondycji". Autor tekstu, Daniel Friedrich Sturm napisał, że "Biden osiągnął podczas swojej niepełnej kadencji więcej niż inni prezydenci w ciągu ośmiu lat i przejdzie do historii jako jeden z wielkich prezydentów". Dodał, że "bez USA Ukraina już dawno temu przegrałaby wojnę z Rosją".

"La Stampa": bye bye, Biden

"Prezydent Joe Biden się poddaje", jego rezygnacja z kandydowania w wyborach to "dramatyczny moment w historii USA" , konieczny, spóźniony krok - tak włoska prasa w poniedziałek komentuje jego decyzję. Według gazet demokraci stają przed bardzo trudnym wyzwaniem, jakim jest wybór nowego kandydata.

"Bye bye, Biden"- taki wielki tytuł zamieszcza na pierwszej stronie "La Stampa". Amerykański dziennikarz Alan Friedman pisze na łamach tej gazety, że Bidena nakłoniła do tej decyzji "demokratyczna elita", ale - jak dodaje - w partii tej jest rozłam w kwestii tego, co dalej. Według publicysty istnieje ryzyko "chaosu" podczas konwencji Partii Demokratycznej. "A po drugiej stronie jest przeciwnik, wróg demokracji" - dodaje.

Turyński dziennik również zauważa, że wskazana przez Bidena obecna wiceprezydent Kamala Harris zaczyna wyścig jako osoba, która nie jest faworytką, "ale może przekonać niezależnych wyborców". "Biden był w stanie odebrać Trumpowi głosy białych rozczarowanych globalizacją"- stwierdza gazeta. Obecna wiceprezydent, dodaje, "ma zupełnie inne korzenie: kobiety, mniejszości i niezdecydowani będą jej zagłębiem".

"La Repubblica": dramatyczny moment w amerykańskiej historii

Komentator włoskiego dziennika "La Repubblica" pisze o "dramacie decyzji" Bidena. Jak zauważa, obecna sytuacja to jedno z najtrudniejszych wyzwań dla demokratów, bo "nigdy wcześniej w historii kandydat nie zrezygnował zaledwie miesiąc przed konwencją".

"Decyzja Joe Bidena o rezygnacji z wyścigu o reelekcję to dramatyczny moment w amerykańskiej historii, który stawia natychmiastowe pytanie, na kogo zdadzą się demokraci, a także o możliwość uniknięcia zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach 5 listopada" - stwierdza publicysta rzymskiej gazety.

Joe BidenPAP/EPA/JIM LO SCALZO

"Biden się poddaje", "wybór konieczny, ale spóźniony"

Włoska "Corriere della Sera" odnotowuje, że minione tygodnie "okulawiły prezydenta Joe Bidena" i rozbudziły wątpliwości dotyczące jego wieku, wywołując "przerażenie możliwością jego wyraźnej porażki". Zwraca też uwagę na to, że wiek i zdrowie Bidena były dyskutowanym problemem jeszcze przed "katastrofalną" debatą telewizyjną z Trumpem 27 czerwca.

Inna włoska gazeta - "Il Messaggero" następująco komentuje decyzję obecnego prezydenta: "Wybór konieczny, być może spóźniony".

"Biden się poddaje"- ogłasza w tytule "Il Giornale". W artykule wstępnym na łamach gazety wyrażona została opinia, że "centrum świata jest lunaparkiem". "Karuzela ruszyła i nie pozostaje nic innego, jak z pewnym niepokojem cieszyć się tym spektaklem. Ameryka jedzie na rollercoasterze" - stwierdza dziennik. Dodano, że prezydent jest "starym dziadkiem, z którym nie wiadomo, co zrobić". Dodaje też: "Przez długi czas jego partia wolała tego nie widzieć i żyła fikcją. Nie chciano albo nie wiedziano jak, rozwiązać ten problem".

Postawa ta została nazwana przez gazetę "Pomyślę o tym jutro". "A kiedy nie można już było tego odłożyć na potem, wszystko zdarzyło się nagle. Biden został porzucony przez swoich przyjaciół, zaufanych ludzi, przez tych, którzy się liczą" - konstatuje autor komentarza. Jego zdaniem "to znak, że prezydenci, również w Ameryce, są bardziej delikatni, niż się myśli, sami nie tworzą nigdy historii".

"Gra się zmieniła"- stwierdza "Il Giornale", według którego "demokraci muszą teraz wymyślić strategię, a republikanie kontratak".

Biden zrezygnował. Kto go zastąpi?
Biden zrezygnował. Kto go zastąpi? TVN24

"El Mundo": Biden schodzi ze sceny niczym wartościowy żołnierz

Hiszpańskie media, komentujące niedzielną rezygnację prezydenta USA Joe Bidena z udziału w listopadowych wyborach twierdzą, że ogłoszona decyzja jest krokiem "zdrowego rozsądku". Postrzegają ją jako "historyczną".

Rozgłośnia Cadena SER uważa, że decyzja Bidena jest późna, ale na szczęście pojawiła się na tyle wcześnie, aby zewrzeć szyki w Partii Demokratycznej przeciwko kandydaturze Donalda Trumpa. Madrycka rozgłośnia porównuje rezygnację Bidena z ubiegania się o reelekcję do konia zawracającego z drogi pośrodku rzeki.

Z kolei dziennik "El Pais" pisząc o "ręczniku rzuconym" w porę przez Bidena zauważa, że wiceprezydent Kamala Harris słusznie otrzymała poparcie przywódcy demokratów jako przyszłej kandydatki tego ugrupowania w wyborach.

Hiszpańscy komentatorzy nie ukrywają jednak, że pełnienie funkcji wiceprezydent przez Harris było zbyt przyćmione przez działania Joe Bidena, a amerykańska polityk zbyt często pozostawała w jego cieniu. "El Pais" twierdzi, że częściowo winę za "ukrycie" Kamali Harris ponosi sam Biden, który nigdy nie faworyzował tej polityczki.

Inna madrycka gazeta, "El Mundo", uważa, że niedzielna decyzja Bidena jest nie tylko "historyczną", co oznacza krok w dobrą stronę. Nazywa ją też "działaniem zdrowego rozsądku". Gazeta podkreśla, że amerykański prezydent coraz bardziej odczuwał, że opada z sił, a jednocześnie czuł na sobie presję wyższych sfer Partii Demokratycznej. Chwali obecnego gospodarza Białego Domu za odwagę.

"Joe Biden schodzi ze sceny niczym wartościowy żołnierz", podsumował niedzielną rezygnację z reelekcji amerykańskiego prezydenta dziennik "El Mundo".

Biden "przeciął tę fatalną dyskusję"
Biden "przeciął tę fatalną dyskusję"TVN24

Demokraci "wahają się między złamanym sercem a nową nadzieją"

Kanadyjskie media, komentując decyzję Bidena zwracają uwagę, że daje ona demokratom szansę na pokonanie Donalda Trumpa. "Kamala Harris jako prezydent byłaby lepsza dla Kanady niż powrót Trumpa do Białego Domu" - napisał w komentarzu konserwatywny dziennik "The Globe and Mail".

Komentator centrowo-liberalnego "The Toronto Star" podkreśla, że "Joe Biden mógł właśnie dać USA sporą szansę na uniknięcie kolejnej prezydencji Donalda Trumpa".

Francuskojęzyczny "Le Devoir" pisał o demokratach, którzy "wahają się między złamanym sercem a nową nadzieją". Zaś francuskojęzyczny publiczny nadawca Radio-Canada podawał, że po decyzji Bidena w ciągu zaledwie pięciu godzin sztab Kamali Harris zebrał od niewielkich darczyńców, wpłacających poniżej 200 dolarów, kwotę 27,5 miliona dolarów.

Autorka/Autor:ek/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: JOHN G. MABANGLO/EPA